W Afganistanie następuje ważny moment w ewolucji strategii NATO, a jej najważniejszym celem nie jest wycofanie się sił międzynarodowych, ale jak najszybsze przekazanie Afgańczykom odpowiedzialności za kraj – pisze szef sojuszu Anders Fogh Rasmussen w piątkowym „Washington Post”.
„Ministrowie spraw zagranicznych z 44 krajów uczestniczących w kierowanej przez NATO misji w Afganistanie spotykają się dzisiaj, by przedyskutować dalszy ciąg misji. (...) Zaczyna się nowa faza międzynarodowego wysiłku" – zapowiada sekretarz generalny w artykule opublikowanym w drugim dniu posiedzenia szefów dyplomacji państw NATO w Brukseli.
Przypominając, że w 2010 roku państwa NATO, nie licząc USA, skierują do Afganistanu co najmniej 5 tys. dodatkowych żołnierzy, Rasmussen zauważa, że nie chodzi tylko o liczbę wojsk, ale o strategię. „Nasza strategia jest jasna: przekazanie odpowiedzialności za kierowanie krajem Afgańczykom najszybciej, jak to możliwe" – wskazuje szef NATO.
Rasmussen zapowiedział, że „w 2010 roku na miejscu będzie znacznie więcej wojsk, skoncentrowanych na obronie narodu afgańskiego. Zaczniemy przekazywać główną odpowiedzialność za bezpieczeństwo siłom afgańskim, rejon po rejonie – tam, gdzie pozwolą na to warunki. Zobowiązania będą jasne i oczekuję wyraźnych działań ze strony rządu afgańskiego w celu zyskania wsparcia ze strony swego narodu".
Szef sojuszu przypomniał, że w styczniu odbędzie się w Londynie międzynarodowa konferencja w sprawie Afganistanu, która pomoże w „zawarciu nowego kontraktu między rządem afgańskim a społecznością międzynarodową".
Jak napisał Rasmussen, zwykły Afgańczyk powinien mieć przekonanie, że talibowie nie mają szans na wygraną, zauważyć, że życie w kraju staje się lepsze, i mieć zaufanie do władz. „To są warunki, które musimy stworzyć, a w następnym roku zaczniemy widzieć światło w tunelu" – ocenił szef NATO.
PAP, im
Przypominając, że w 2010 roku państwa NATO, nie licząc USA, skierują do Afganistanu co najmniej 5 tys. dodatkowych żołnierzy, Rasmussen zauważa, że nie chodzi tylko o liczbę wojsk, ale o strategię. „Nasza strategia jest jasna: przekazanie odpowiedzialności za kierowanie krajem Afgańczykom najszybciej, jak to możliwe" – wskazuje szef NATO.
Rasmussen zapowiedział, że „w 2010 roku na miejscu będzie znacznie więcej wojsk, skoncentrowanych na obronie narodu afgańskiego. Zaczniemy przekazywać główną odpowiedzialność za bezpieczeństwo siłom afgańskim, rejon po rejonie – tam, gdzie pozwolą na to warunki. Zobowiązania będą jasne i oczekuję wyraźnych działań ze strony rządu afgańskiego w celu zyskania wsparcia ze strony swego narodu".
Szef sojuszu przypomniał, że w styczniu odbędzie się w Londynie międzynarodowa konferencja w sprawie Afganistanu, która pomoże w „zawarciu nowego kontraktu między rządem afgańskim a społecznością międzynarodową".
Jak napisał Rasmussen, zwykły Afgańczyk powinien mieć przekonanie, że talibowie nie mają szans na wygraną, zauważyć, że życie w kraju staje się lepsze, i mieć zaufanie do władz. „To są warunki, które musimy stworzyć, a w następnym roku zaczniemy widzieć światło w tunelu" – ocenił szef NATO.
PAP, im