Ku zaskoczeniu czytelników, na łamach watykańskiej gazety „L'Osservatore Romano” ukazał się pełen uznania i pochwał artykuł z okazji dwudziestolecia popularnej amerykańskiej kreskówki o rodzinie Simpsonów.
Autor niezwykłej, jak na watykański dziennik, publikacji na temat fenomenu Simpsonów, przedstawia ich jako „czułych i pozbawionych szacunku skandalistów oraz ironicznych, ordynarnych i głębokich filozofów, a nawet teologów". To wszystko, dodaje, stanowi „zwariowaną mieszankę" kultury pop i nihilizmu amerykańskiej klasy średniej.
„Ich się kocha albo nienawidzi" – dodaje autor publikacji w „L'Osservatore Romano". Bez nich, stwierdza, „wielu nie potrafiłoby się dzisiaj śmiać”.
Gazeta odnotowuje, że w życie szalonej rodziny Simpsonów oraz ich przyjaciół i mieszkańców Springfield wkracza też teologia poruszając ważny temat relacji człowieka z Bogiem oraz odniesień do religii.
Jako przykład podaje się w tekście fragment jednego z odcinków, w którym Homer wpada w panikę i pyta swą żonę: „Marge, a jeśli wybraliśmy złą religię? Co tydzień doprowadzamy Boga do jeszcze większego szału!". Czasem, zauważa autor, Homer widząc w Bogu swą ostatnią nadzieję, w spektakularny sposób myli się mówiąc: „ratuj mnie, Supermanie".
Na łamach „L'Osservatore Romano" nie brakuje także opisu jednej z najbardziej ironicznych scen w serialu, w której Homer prosi o audiencję u Boga. Dostaje się ruchomymi schodami do jego biura wśród chmur a tam na biurku widzi napis: „Wierzę w siebie".
PAP, im
„Ich się kocha albo nienawidzi" – dodaje autor publikacji w „L'Osservatore Romano". Bez nich, stwierdza, „wielu nie potrafiłoby się dzisiaj śmiać”.
Gazeta odnotowuje, że w życie szalonej rodziny Simpsonów oraz ich przyjaciół i mieszkańców Springfield wkracza też teologia poruszając ważny temat relacji człowieka z Bogiem oraz odniesień do religii.
Jako przykład podaje się w tekście fragment jednego z odcinków, w którym Homer wpada w panikę i pyta swą żonę: „Marge, a jeśli wybraliśmy złą religię? Co tydzień doprowadzamy Boga do jeszcze większego szału!". Czasem, zauważa autor, Homer widząc w Bogu swą ostatnią nadzieję, w spektakularny sposób myli się mówiąc: „ratuj mnie, Supermanie".
Na łamach „L'Osservatore Romano" nie brakuje także opisu jednej z najbardziej ironicznych scen w serialu, w której Homer prosi o audiencję u Boga. Dostaje się ruchomymi schodami do jego biura wśród chmur a tam na biurku widzi napis: „Wierzę w siebie".
PAP, im