Czy w restauracjach i pubach palenie papierosów będzie całkowicie zakazane? Dziś debata w Sejmie. Właściciele lokali zapowiadają kryzys w branży. Zwolennicy zakazów przekonują, że Polacy chętniej przyjdą do lokali bez dymu - pisze "Metro".
Sejm zajmie się bardzo restrykcyjnym projektem ustawy, który przygotowała komisja zdrowia. Jego istotą jest bardzo długa lista miejsc, w których nie będzie można palić. Chodzi m.in. parki, hale sportowe i koncertowe, plaże, pociągi, przystanki, place zabaw, miejsca pracy. Najwięcej emocji budzi propozycja, by - wzorem np. Irlandii, Włoch czy Litwy - całkowicie zakazać palenia w restauracjach i pubach, bez możliwości wydzielenia w nich palarni. Zakazy popierają PiS i SLD, akceptuje je resort zdrowia i rząd, ale część posłów PO domaga się bardziej liberalnych zapisów.
Z raportu brytyjskiego Instytutu Badań nad Nowotworami wynika, że zakaz palenia nie pogrążył branży gastronomicznej. W Irlandii w ciągu pierwszego roku obowiązywania zakazu (2004 ) obroty lokali spadły o 3 proc., choć ich właściciele wieszczyli spadek ok. 20-procentowy. Według Światowej Organizacji Zdrowia w Nowej Zelandii, Szkocji i Norwegii po wprowadzeniu zakazu liczba przeciwników palenia w miejscach publicznych wzrosła o ponad 15 proc. i sięga obecnie 90 proc. społeczeństwa - podaje "Metro".