Znieśmy karanie za posiadanie używek przeznaczonych na własne potrzeby - apeluje "Krytyka Polityczna" i nie wyklucza obywatelskiego projektu ustawy w tej sprawie. Według gazety "Metro", eksperci z Ministerstwa Sprawiedliwości są przeciw, ale mają swój pomysł na złagodzenie prawa. Chcą, by to prokurator za każdym razem oceniał, czy warto ukarać posiadacza narkotyków.
Środowisko "Krytyki Politycznej" postuluje ostry zwrot w polityce narkotykowej. Zamiast obowiązującego od dziewięciu lat zakazu posiadania nawet najmniejszej ilości narkotyków, proponuje niekaranie za posiadanie substancji przeznaczonych na własny użytek. Pomysł ten to bardziej radykalna wersja przedstawionego właśnie projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii prof. Krzysztofa Krajewskiego z Katedry Kryminologii UJ. Krajewski, członek działającego w resorcie sprawiedliwości zespołu ds. nowelizacji prawa antynarkotykowego, proponuje m.in. by sądy, przed którymi stają osoby oskarżone o posiadanie używek, ewentualne ukaranie uzależniały od tego, czy był to incydent czy też oskarżony jest uzależniony i potrzebuje leczenia.
Jak dowiedziało się "Metro" w Ministerstwie Sprawiedliwości, postulat legalizacji posiadania niewielkiej ilości narkotyków nie ma najmniejszych szans na przyjęcie. Pomysł odrzuca też prokuratura i policja. "To niebezpieczne i nie do przyjęcia. W ogóle nie powinniśmy rozpoczynać rozmowy o legalizacji jakiegokolwiek narkotyku. Nie bierzemy tego pod uwagę" - ucina Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, członek Rady ds. Przeciwdziałania Narkomanii przy resorcie sprawiedliwości. Ministerialni eksperci opowiedzieli się jednak w środę za pomysłem podobnym do tego, który forsuje prof. Krajewski - czytamy w czwartkowym wydaniu "Metra".