Po wczorajszym zamachu stanu w Nigrze, w wyniku którego zginęły trzy osoby, ogłoszono zawieszenie konstytucji. Prezydent Nigru Mamadou Tandja został przewieziony w nieznane miejsce, donosi „Le Point”.
- Rada Najwyższa ds. przywrócenia demokracji, której jestem rzecznikiem, podjęła decyzję o zawieszeniu Szóstej Republiki i rozwiązaniu wszystkich instytucji z nią związanych – oznajmił pułkownik Goukoye Abdoul Karim. CSDR wprowadziła godzinę policyjną, zarządziła zamknięcie granic oraz wezwała społeczeństwo nigryjskie do zachowania spokoju, podaje „Le Point".
- My, siły bezpieczeństwa i obrony, zdecydowaliśmy się wziąć odpowiedzialność za zakończenie tej napiętej sytuacji politycznej, którą znacie – oznajmił Goukoye Abdoul Karim w komunikacie dla telewizji publicznej. „Nie wiemy, co się wydarzyło, ale mamy telefony komórkowe i jesteśmy w miejscu, w którym powinna przebywać Rada Ministrów. Porwano prezydenta", opisuje jeden z ministrów, nie ujawniając swojego nazwiska. „Nie możemy wyjść. Prezydent Mamadou Tandja został zabrany", potwierdza inny zdezorientowany minister.
Po kilku miesiącach napięcia, związanych z działaniami prezydenta zmierzającymi do przedłużenia jego mandatu prezydenckiego, „Nigryjczycy mogą wziąć głęboki oddech", pisze francuski tygodnik. - Myślę, że teraz będziemy mogli zacząć normalnie pracować, wolni od presji – cieszy się jeden z nauczycieli ze stolicy Nigru Niamey. „Mam nadzieję, że żołnierze przywrócą porządek (…) i oczyszczą polityczny krajobraz", wyznał nigryjski taksówkarz. - Trzeba zacząć od zera – dodał.
„Le Point" informuje, że przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej (UA) Jean Ping „potępił zbrojne przejęcie władzy w Nigrze" i zaapelował o „szybkie przywrócenie porządku konstytucyjnego". - UA potępia używanie siły w celu zmiany władzy politycznej, zarówno w przypadku Nigru jak i innych państw (…). Nie ma dobrego ani złego zamachu stanu. Wszystkie są złe – zadeklarował komisarz UA ds. pokoju i bezpieczeństwa Ramtane Lamamra. Niektórzy zagraniczni dyplomaci są jednak przekonani, że zamach stanu otworzy drogę do wolnych wyborów w Nigrze.
KM
- My, siły bezpieczeństwa i obrony, zdecydowaliśmy się wziąć odpowiedzialność za zakończenie tej napiętej sytuacji politycznej, którą znacie – oznajmił Goukoye Abdoul Karim w komunikacie dla telewizji publicznej. „Nie wiemy, co się wydarzyło, ale mamy telefony komórkowe i jesteśmy w miejscu, w którym powinna przebywać Rada Ministrów. Porwano prezydenta", opisuje jeden z ministrów, nie ujawniając swojego nazwiska. „Nie możemy wyjść. Prezydent Mamadou Tandja został zabrany", potwierdza inny zdezorientowany minister.
Po kilku miesiącach napięcia, związanych z działaniami prezydenta zmierzającymi do przedłużenia jego mandatu prezydenckiego, „Nigryjczycy mogą wziąć głęboki oddech", pisze francuski tygodnik. - Myślę, że teraz będziemy mogli zacząć normalnie pracować, wolni od presji – cieszy się jeden z nauczycieli ze stolicy Nigru Niamey. „Mam nadzieję, że żołnierze przywrócą porządek (…) i oczyszczą polityczny krajobraz", wyznał nigryjski taksówkarz. - Trzeba zacząć od zera – dodał.
„Le Point" informuje, że przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej (UA) Jean Ping „potępił zbrojne przejęcie władzy w Nigrze" i zaapelował o „szybkie przywrócenie porządku konstytucyjnego". - UA potępia używanie siły w celu zmiany władzy politycznej, zarówno w przypadku Nigru jak i innych państw (…). Nie ma dobrego ani złego zamachu stanu. Wszystkie są złe – zadeklarował komisarz UA ds. pokoju i bezpieczeństwa Ramtane Lamamra. Niektórzy zagraniczni dyplomaci są jednak przekonani, że zamach stanu otworzy drogę do wolnych wyborów w Nigrze.
KM