Uroczystość zaprzysiężenia stała się dla nowego prezydenta Ukrainy okazją do potępienia pomarańczowej rewolucji - pisze The Times. Julia Tymoszenko zbojkotowała ceremonię i wydrwiła nieudane próby pozbawienia jej fotelu premiera.
Zadaniem prorosyjskiego lidera Partii Regionów jest teraz stworzenie koalicji zdolnej odsunąć od władzy Julię Tymoszenko, ale trwające od kilku tygodni negocjacje nie przyniosły jak dotąd oczekiwanych efektów. Anna German, pełniąca funkcję zastępcy Janukowycza, domaga się jak najszybszego obalenia Tymoszenko, ponieważ nowy prezydent Ukrainy nie będzie w stanie z nią współpracować. Premier nie daje jednak za wygraną. Na środowym spotkaniu ministrów stwierdziła, że Partia Regionów nie cieszy się wystaczającym poparciem, aby pozbawić ją władzy.
Zaprzysiężenie Wiktora Janukowycza to spektakularny powrót człowieka, którego zwycięstwo w wyborach w 2004 roku zostało unieważnione z powodu sfałszowania wyników. Oszustwa wyborcze wywołały wówczas masowe protesty, które wyniosły Wiktora Juszczenkę i Julię Tymoszenko do władzy.
Janukowycz to czwarty prezydent Ukrainy od momentu ogłoszenia przez to państwo niepodległości. Kładąc dłoń na szesnastowiecznej ukraińskiej Biblii oraz na kopii konstytucji, prezydent ślubował dziś obronę suwerenności Ukrainy oraz praw jej obywateli. Obiecał także odbudowanie dobrych relacji z Rosją, które znacznie ucierpiały wskutek prozachodniej orientacji Wiktora Juszczenki. Janukowycz przekreślił jednak nadzieje na członkostwo Ukrainy w NATO, zapowiadając, że w kwestii sojuszy międzynarodowych pozostanie ona neutralna. Jego zdaniem nie ma powodów do obaw, że Ukraina ponownie uzależni się od Rosji; zbliżenie z zachodem jest również ważnym celem. W ramach pierwszej zagranicznej wizyty Janukowycz odwiedzi Brukselę.
Uroczystość zaprzysiężenia wywołała złość ukraińskich nacjonalistów, ponieważ nowy prezydent otrzymał wcześniej błogosławieństwo od głowy Rrosyjskiego Kościoła Prawosławnego, patriarchy Cyryla.
Na Janukowycza oddano w lutowych wyborach o 3,5% więcej głosów niż na Julię Tymoszenko, jest on jednak pierwszym prezydentem Ukrainy, który nie zdobył większości głosów. Tymoszenko zagroziła drugą pomarańczową rewolucją z powodu podejrzeń o fałszowanie wyników, ale międzynarodowi obserwatorzy chwalili organizację wyborów. W zeszłym tygodniu premier wycofała skargę na wyniki drugiej tury, ale nadal nie uznaje objęcia prezydentury przez Janukowycza za legalne.
Pierwszym wyzwaniem dla nowego prezydenta będzie uchwalenie budżetu pozwalającego odzyskać wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MWF zawiesił wypłatę ostatnich 5 milionów dolarów z puli 16,4 milionów przeznaczonych na pomoc Ukrainie, ponieważ poprzedni rząd nie był w stanie ograniczyć wydatków. W wyniku kryzysu ukraiński PKB spadł o 15%, po bankructwie wielu zakładów oraz utracie pracy przez miliony ludzi.
Janukowycz, osierocony w wieku dwóch lat, został wychowany w skrajnej biedzie przez swoją babcię. W młodości dwa razy skazano go na karę więzienia - za napad oraz kradzież. Później został wprawdzie oczyszczony z zarzutów, ale zwolennicy Julii Tymoszenko niejednokrotnie wytykali mu w trakcie zażartej kampanii wyborczej, że kryminalna przeszłość dyskwalifikuje go jako przyszłego prezydenta Ukrainy.
Zaprzysiężenie Wiktora Janukowycza to spektakularny powrót człowieka, którego zwycięstwo w wyborach w 2004 roku zostało unieważnione z powodu sfałszowania wyników. Oszustwa wyborcze wywołały wówczas masowe protesty, które wyniosły Wiktora Juszczenkę i Julię Tymoszenko do władzy.
Janukowycz to czwarty prezydent Ukrainy od momentu ogłoszenia przez to państwo niepodległości. Kładąc dłoń na szesnastowiecznej ukraińskiej Biblii oraz na kopii konstytucji, prezydent ślubował dziś obronę suwerenności Ukrainy oraz praw jej obywateli. Obiecał także odbudowanie dobrych relacji z Rosją, które znacznie ucierpiały wskutek prozachodniej orientacji Wiktora Juszczenki. Janukowycz przekreślił jednak nadzieje na członkostwo Ukrainy w NATO, zapowiadając, że w kwestii sojuszy międzynarodowych pozostanie ona neutralna. Jego zdaniem nie ma powodów do obaw, że Ukraina ponownie uzależni się od Rosji; zbliżenie z zachodem jest również ważnym celem. W ramach pierwszej zagranicznej wizyty Janukowycz odwiedzi Brukselę.
Uroczystość zaprzysiężenia wywołała złość ukraińskich nacjonalistów, ponieważ nowy prezydent otrzymał wcześniej błogosławieństwo od głowy Rrosyjskiego Kościoła Prawosławnego, patriarchy Cyryla.
Na Janukowycza oddano w lutowych wyborach o 3,5% więcej głosów niż na Julię Tymoszenko, jest on jednak pierwszym prezydentem Ukrainy, który nie zdobył większości głosów. Tymoszenko zagroziła drugą pomarańczową rewolucją z powodu podejrzeń o fałszowanie wyników, ale międzynarodowi obserwatorzy chwalili organizację wyborów. W zeszłym tygodniu premier wycofała skargę na wyniki drugiej tury, ale nadal nie uznaje objęcia prezydentury przez Janukowycza za legalne.
Pierwszym wyzwaniem dla nowego prezydenta będzie uchwalenie budżetu pozwalającego odzyskać wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MWF zawiesił wypłatę ostatnich 5 milionów dolarów z puli 16,4 milionów przeznaczonych na pomoc Ukrainie, ponieważ poprzedni rząd nie był w stanie ograniczyć wydatków. W wyniku kryzysu ukraiński PKB spadł o 15%, po bankructwie wielu zakładów oraz utracie pracy przez miliony ludzi.
Janukowycz, osierocony w wieku dwóch lat, został wychowany w skrajnej biedzie przez swoją babcię. W młodości dwa razy skazano go na karę więzienia - za napad oraz kradzież. Później został wprawdzie oczyszczony z zarzutów, ale zwolennicy Julii Tymoszenko niejednokrotnie wytykali mu w trakcie zażartej kampanii wyborczej, że kryminalna przeszłość dyskwalifikuje go jako przyszłego prezydenta Ukrainy.