Francja liczy na to, że sprzedając Rosji okręty klasy Mistral, przekona ją do wspólnego frontu przeciw irańskiemu programowi nuklearnemu - pisze we wtorek "Le Monde" w komentarzu do wizyty rosyjskiego prezydenta w Paryżu.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który przebywa do środy we Francji z trzydniową wizytą państwową spotkał się w poniedziałek z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Jak przypomina "Le Monde", na konferencji prasowej po tym spotkaniu Sarkozy potwierdził, że Paryż rozpoczął z Moskwą negocjacje dotyczące planowanej sprzedaży czterech francuskich okrętów - helikopterowców klasy Mistral. Szef francuskiego państwa podkreślił także, że jego rosyjski gość zadeklarował poparcie Moskwy dla nowych sankcji przeciwko Iranowi, jeśli "nie spowodują one kryzysu humanitarnego".
"Le Monde" zauważa, że Sarkozy chce za wszelką cenę przekonać Rosję do wsparcia międzynarodowych sankcji przeciw Teheranowi, a mistrale mogą być silnym argumentem w tej sprawie.
Na potwierdzenie tej tezy dziennik przytacza słowa samego Sarkozy'ego z poniedziałkowej konferencji prasowej z Miedwiediewem: "Nie można mówić rano (władzom rosyjskim): +O, ufam Wam, przegłosujmy rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ", a wieczorem: +Nie, nie, nie sprzedam Wam BPC+ (francuski skrót oznaczający helikopterowce, w tym wypadku mistrale - PAP)". Zdaniem "Le Monde", francuski prezydent spodziewa się, że pozyskanie poparcia Rosji w kwestii irańskiej, umożliwi następnie przeforsowanie nowych sankcji przeciw Teheranowi na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Francuski opiniotwórczy dziennik podkreśla jednak, że planowana sprzedaż mistrali "komplikuje relacje z sojusznikami Francji". "Francja musiała już tłumaczyć się z tego swoim sojusznikom (w NATO). Zielone światło Sarkozy'ego dla mistrali jest bardzo źle widziane w Polsce i republikach nadbałtyckich (Łotwie, Litwie i Estonii - PAP)" - pisze "Le Monde".
Także "Waszyngton, choć nie mówi tego publicznie, uważa, że Francja działa zbyt pospiesznie, przełamując barierę dostaw wojskowych dla Rosji" - dodaje gazeta.
"Le Monde" zwraca uwagę, że Sarkozy po raz pierwszy przyznał w poniedziałek, że negocjowana przez niego samego umowa o zawieszeniu broni między Rosją a Gruzją, zawarta latem 2008 roku, nie jest przez stronę rosyjską respektowana. "Jest istotne, by była ona ściśle przestrzegana" - zaznaczył na konferencji prasowej francuski prezydent. "Prezydent Miedwiediew nie zareagował na tę uwagę" - zauważa gazeta.
Gazeta przypomina, że w w poniedziałek w czasie wizyty Miedwiediewa zacieśniono także współpracę obu krajów w dziedzinie energetyki. Francuski gigant energetyczny GDF Suez i rosyjski Gazprom podpisały memorandum ws. wejścia francuskiego koncernu do projektu budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream). GDF będzie miał w projekcie 9-procentowy udział.
Jak przypomina "Le Monde", na konferencji prasowej po tym spotkaniu Sarkozy potwierdził, że Paryż rozpoczął z Moskwą negocjacje dotyczące planowanej sprzedaży czterech francuskich okrętów - helikopterowców klasy Mistral. Szef francuskiego państwa podkreślił także, że jego rosyjski gość zadeklarował poparcie Moskwy dla nowych sankcji przeciwko Iranowi, jeśli "nie spowodują one kryzysu humanitarnego".
"Le Monde" zauważa, że Sarkozy chce za wszelką cenę przekonać Rosję do wsparcia międzynarodowych sankcji przeciw Teheranowi, a mistrale mogą być silnym argumentem w tej sprawie.
Na potwierdzenie tej tezy dziennik przytacza słowa samego Sarkozy'ego z poniedziałkowej konferencji prasowej z Miedwiediewem: "Nie można mówić rano (władzom rosyjskim): +O, ufam Wam, przegłosujmy rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ", a wieczorem: +Nie, nie, nie sprzedam Wam BPC+ (francuski skrót oznaczający helikopterowce, w tym wypadku mistrale - PAP)". Zdaniem "Le Monde", francuski prezydent spodziewa się, że pozyskanie poparcia Rosji w kwestii irańskiej, umożliwi następnie przeforsowanie nowych sankcji przeciw Teheranowi na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Francuski opiniotwórczy dziennik podkreśla jednak, że planowana sprzedaż mistrali "komplikuje relacje z sojusznikami Francji". "Francja musiała już tłumaczyć się z tego swoim sojusznikom (w NATO). Zielone światło Sarkozy'ego dla mistrali jest bardzo źle widziane w Polsce i republikach nadbałtyckich (Łotwie, Litwie i Estonii - PAP)" - pisze "Le Monde".
Także "Waszyngton, choć nie mówi tego publicznie, uważa, że Francja działa zbyt pospiesznie, przełamując barierę dostaw wojskowych dla Rosji" - dodaje gazeta.
"Le Monde" zwraca uwagę, że Sarkozy po raz pierwszy przyznał w poniedziałek, że negocjowana przez niego samego umowa o zawieszeniu broni między Rosją a Gruzją, zawarta latem 2008 roku, nie jest przez stronę rosyjską respektowana. "Jest istotne, by była ona ściśle przestrzegana" - zaznaczył na konferencji prasowej francuski prezydent. "Prezydent Miedwiediew nie zareagował na tę uwagę" - zauważa gazeta.
Gazeta przypomina, że w w poniedziałek w czasie wizyty Miedwiediewa zacieśniono także współpracę obu krajów w dziedzinie energetyki. Francuski gigant energetyczny GDF Suez i rosyjski Gazprom podpisały memorandum ws. wejścia francuskiego koncernu do projektu budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream). GDF będzie miał w projekcie 9-procentowy udział.
PAP