Przed jesiennymi wyborami samorządowymi stołeczny ratusz zmienia podział miasta na okręgi. Zdaniem radnych w ten sposób PO walczy o mandaty kosztem PiS i SLD - informuje "Życie Warszawy".
Cztery lata temu, gdy mieszkańcy wybierali 60-osobową Radę Warszawy, stolica była podzielona na 10 okręgów. W listopadowych wyborach ma być ich 9. Ta drobna na pozór zmiana może powodować istotne konsekwencje polityczne.
Zdaniem radnych opozycji ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz zrobi wszystko, by pomóc sobie zapewnić w przyszłej kadencji samodzielną większość w radzie miasta. Platformie już dziś brakuje tylko czterech głosów w radzie miasta, by rządzić samodzielnie. W partii więc panuje determinacja, by maksymalnie wykorzystać wysokie poparcie w stolicy i wywalczyć co najmniej 31 mandatów w 60-osobowej radzie.
Opozycja ocenia, że na zmianach granic okręgów PO może zyskać co najmniej dwa dodatkowe mandaty w radzie miasta, kosztem PiS i SLD.
Zmiany szykują się też w podziałach dzielnic na obwody. To z kolei jest istotne w wyborach do rad dzielnic.