W programie telewizji publicznej trudno się dopatrzyć misyjności - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wynika z obliczeń gazety, w wiosennej ramówce w TVP 1 aż 51 proc. czasu zajmują filmy i seriale. W Polsacie jest to 53 proc., a TVN - 45 proc. Pod uwagę brano filmy oraz seriale polskie i zagraniczne, zarówno premiery jak i powtórki. Publiczna telewizja jest więc tak samo komercyjna jak prywatne stacje - czytamy w gazecie.