Właściciele automatów do gier skarżą się prokuraturze na urzędników - ujawnia "Rzeczpospolita".
Spółka Fortuna, jedna z największych w Polsce firm zarządzających tzw. jednorękimi bandytami (automatami o niskich wygranych), złożyła 35 zawiadomień do prokuratury przeciwko urzędnikom państwowym - ustaliła gazeta. Zarzuca szefom 34 urzędów celnych (w całym kraju jest ich prawie 50) oraz nadzorującej rynek hazardowy Annie Cendrowskiej z Ministerstwa Finansów m.in. przekroczenie uprawnień.
Według Fortuny, urzędnicy podczas kontroli w salonach nie mieli prawa rekwirować automatów, które wzbudziły ich wątpliwości, bo na przykład podejrzewali, że mogły zostać przerobione tak, by dawały szansę wyższej wygranej (niż dopuszcza to prawo). "Nie mieli takich uprawnień, tymczasem z użytku wyłączono kilkadziesiąt maszyn" - twierdzi w rozmowie z "Rz" mecenas Witold Powichrowski, pełnomocnik prawny Fortuny. Dodaje, że zgodnie z przepisami mogą zdecydować o tym tylko uprawnione jednostki naukowo-badawcze, np. niektóre politechniki.
Jak dowiedziała się gazeta, już w trzech przypadkach prokuratury zdecydowały się wszcząć śledztwa. Postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy urzędu celnego, w tym szefów, toczą się w prokuraturach w Gdyni, Iławie i Tczewie. Więcej szczegółów w publikacji "Rzeczpospolitej".