Firmy z Małopolski, które straciły miliony złotych z powodu braku prądu, nie otrzymają od koncernu Enion ani grosza, informuje "Dziennik Polski".
Jak wynika z ekspertyzy, zamówionej przez Enion i podanej we wtorek do publicznej wiadomości - winna katastrofalnej sytuacji w styczniu była przyroda. Dlatego spółka nie może ponosić odpowiedzialności za skutki braku dostaw energii elektrycznej, nie ma zatem podstaw do wypłaty bonifikat i odszkodowań.
Gazeta zauważa jednak, że wyniki ekspertyzy zostały ogłoszone, nim Urząd Regulacji Energetyki przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.
Samorządowcy są oburzeni. - Stanowisko Enionu jest niepoważne, oburza się Adam Piaśnik, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia. - Enion wziął przecież na siebie odpowiedzialność za dostarczenie ludziom i firmom prądu. Tymczasem 10 tys. mieszkańców w mojej gminie, pozbawionych dostaw energii, przez trzy tygodnie wegetowało. Byłem zmuszony korzystać z pomocy wojska, strażaków.. Wszyscy stawali na głowie, by nie doszło do jakiejś tragedii. Teraz okazuje się, że to wszystko wina przyrody i żadne odszkodowanie nikomu się nie należy. To jakiś żart! - unosi się wójt.
Gazeta zauważa jednak, że wyniki ekspertyzy zostały ogłoszone, nim Urząd Regulacji Energetyki przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.
Samorządowcy są oburzeni. - Stanowisko Enionu jest niepoważne, oburza się Adam Piaśnik, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia. - Enion wziął przecież na siebie odpowiedzialność za dostarczenie ludziom i firmom prądu. Tymczasem 10 tys. mieszkańców w mojej gminie, pozbawionych dostaw energii, przez trzy tygodnie wegetowało. Byłem zmuszony korzystać z pomocy wojska, strażaków.. Wszyscy stawali na głowie, by nie doszło do jakiejś tragedii. Teraz okazuje się, że to wszystko wina przyrody i żadne odszkodowanie nikomu się nie należy. To jakiś żart! - unosi się wójt.