Libijski przywódca stwierdził, że Biblia jest sfałszowana, nawoływał do świętej wojny ze Szwajcarią, nazwał Radę Bezpieczeństwa ONZ radą terroru i podarł na strzępy Kartę Narodów Zjednoczonych. Kolejnym z jego dziwacznych pomysłów jest podział Nigerii na chrześcijańską i muzułmańską część, pisze „Die Welt”.
Kiedy Muammar al-Kaddafi został głową libijskiego państwa, zapowiedział, że jego rządy będą czasem poważnej pracy, a nie pustych słów. Obecnie raczej nie można stwierdzić, że ta obietnica została spełniona. Kaddafi niejednokrotnie wzbudzał sensację, ale głównie poprzez słowa, a nie czyny. W trakcie niedawnego spotkania z przywódcami organizacji studenckich w Trypolisie stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem dla wstrząsanej konfliktami religijnymi Nigerii byłby podział kraju na chrześcijańskie południe i muzułmańską północ.
W 2008 Kaddafi również wystraszył Afrykę, kiedy ogłosił w Ugandzie, że Biblia jest sfałszowana, ponieważ ktoś wymazał z niej imię proroka Mahometa. Jego zdaniem należy szukać oryginalnej wersji Biblii z niezmienioną treścią. Ponadto libijski przywódca uważa, że konflikt izraelsko-palestyński mógłby zostać rozwiązany poprzez ustanowienie nowego państwa, Izratyny, a w związku ze swoimi antyszwajcarskimi apelami zaproponował ONZ usunięcie Szwajcarii z mapy Europy i rozbiór jej terytorium na rzecz Niemiec, Francji i Włoch.
W dziedzinie absurdalnych pomysłów pokrewną duszą Kaddafiego jest prezydent Wenezueli Hugo Chávez. Obydwaj przywódcy myślą nad stworzeniem odpowiednika NATO dla południowej półkuli, co w ich przekonaniu mogłoby przerwać gospodarczą dominację Północy. Podobne cele ma inny plan Kaddafiego – stworzenie Stanów Zjednoczonych Afryki.
Wszystkie te pomysły zdają się być czystym nonsensem, ale jest w nich też odrobina rozsądku. Pod względem wyznania ludność Nigerii w istocie dzieli się niemalże na dwie połowy, a eskalacja konfliktu między chrześcijanami i muzułmanami doprowadziła ostatnio do masakry, w której zginęło około 500 osób. Czy w obliczu tych wydarzeń podział kraju jest na pewno ideą oderwaną od rzeczywistości?
Jak pisze „Die Welt", obecnie wydaje się, że synowie Kaddafiego pójdą w ślady ojca w kwestii dość niestandardowego spojrzenia na politykę. Jeden z nich, Saif al-Islam, stwierdził ostatnio, że papież powinien przejść na islam.
W 2008 Kaddafi również wystraszył Afrykę, kiedy ogłosił w Ugandzie, że Biblia jest sfałszowana, ponieważ ktoś wymazał z niej imię proroka Mahometa. Jego zdaniem należy szukać oryginalnej wersji Biblii z niezmienioną treścią. Ponadto libijski przywódca uważa, że konflikt izraelsko-palestyński mógłby zostać rozwiązany poprzez ustanowienie nowego państwa, Izratyny, a w związku ze swoimi antyszwajcarskimi apelami zaproponował ONZ usunięcie Szwajcarii z mapy Europy i rozbiór jej terytorium na rzecz Niemiec, Francji i Włoch.
W dziedzinie absurdalnych pomysłów pokrewną duszą Kaddafiego jest prezydent Wenezueli Hugo Chávez. Obydwaj przywódcy myślą nad stworzeniem odpowiednika NATO dla południowej półkuli, co w ich przekonaniu mogłoby przerwać gospodarczą dominację Północy. Podobne cele ma inny plan Kaddafiego – stworzenie Stanów Zjednoczonych Afryki.
Wszystkie te pomysły zdają się być czystym nonsensem, ale jest w nich też odrobina rozsądku. Pod względem wyznania ludność Nigerii w istocie dzieli się niemalże na dwie połowy, a eskalacja konfliktu między chrześcijanami i muzułmanami doprowadziła ostatnio do masakry, w której zginęło około 500 osób. Czy w obliczu tych wydarzeń podział kraju jest na pewno ideą oderwaną od rzeczywistości?
Jak pisze „Die Welt", obecnie wydaje się, że synowie Kaddafiego pójdą w ślady ojca w kwestii dość niestandardowego spojrzenia na politykę. Jeden z nich, Saif al-Islam, stwierdził ostatnio, że papież powinien przejść na islam.