Kreml nie wyklucza, że z atakiem w metrze ma związek Gruzja

Kreml nie wyklucza, że z atakiem w metrze ma związek Gruzja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej generał Nikołaj Patruszew nie wykluczył, że związek z poniedziałkowym atakiem terrorystycznym w metrze w Moskwie może mieć Gruzja.
"Wszystkie wersje trzeba zweryfikować. Na przykład, jest Gruzja i przywódca tego państwa (Micheil) Saakaszwili, którego zachowanie jest nieprzewidywalne" - oświadczył Patruszew w wywiadzie dla dziennika "Kommiersant".

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR przekazał, że do tej działającej przy prezydencie Rosji struktury dotarły informacje, że "pojedynczy funkcjonariusze gruzińskich służb specjalnych utrzymują kontakty z organizacjami terrorystycznymi na rosyjskim Północnym Kaukazie".

"Także tę wersję musimy zweryfikować w kontekście aktów terroru w Moskwie" - oznajmił.

Patruszew, który w czasie prezydentury Władimira Putina kierował Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB), wyraził ubolewanie, że "niektóre kraje udzielają Saakaszwilemu pomocy, w tym wojskowej". Kremlowski urzędnik nie sprecyzował, jakie konkretnie państwa ma na myśli.

Podkreślił jedynie, że jest to niedopuszczalne. "On już raz rozpętał wojnę. Nie można wykluczyć, że uczyni to znów" - powiedział.

Putin: terroryści przyczaili się na dnie. Trzeba ich wykurzyć

Patruszew podał, że w śledztwie w sprawie zamachów bombowych na stacjach Łubianka i Park Kultury "weryfikowane są wszystkie wersje, w tym ta, że dokonali ich terroryści z Północnego Kaukazu".

"Pewien postęp już jest. Jestem przekonany, że wszyscy, którzy mają związek z tym aktem terrorystycznym; ci, którzy go zlecili, finansowali, którzy szkolili wykonawców, pomagali im, wszyscy sprawcy zostaną ukarani zgodnie z prawem" - powiedział.

W następstwie poniedziałkowych zamachów w moskiewskim metrze śmierć poniosło co najmniej 39 osób, a ponad 70 zostało rannych.

PAP