"Przypadek Maciela jest dla Kościoła katolickiego niczym ładunek wybuchowy, bo pokazuje, że nie tylko biskupi na prowincji zawiedli i kryli księży pedofilów, lecz także najwyższe czynniki w Watykanie przez dziesięciolecia pomagały w tuszowaniu tej sprawy" - dodaje tygodnik. Jak pisze gazeta, Maciel był "protegowanym zmarłego polskiego papieża Karola Wojtyły i cieszył się szczególnymi względami w Watykanie", w tym wśród wielu kardynałów, których "obsypywał prezentami, jak podróże, limuzyny Mercedesa albo wyborowa hiszpańska szynka za 1000 dolarów". Jeszcze w listopadzie 2004 r., gdy już znane były zarzuty wobec Maciela, ciężko chory Jan Paweł II zaprosił jego i 4000 osób na specjalną audiencję z okazji 60. rocznicy święceń kapłańskich Maciela - pisze "Stern".
Tygodnik zarzuca także obecnemu papieżowi Benedyktowi XVI, że kiedy kierował Kongregacją Nauki Wiary, zawieszono dochodzenie w sprawie zarzutów przeciwko księdzu. W 2004 r. postępowanie wznowiono i stwierdzono winę Maciela. W 2006 r. papież Benedykt XVI polecił 86-letniemu wówczas duchownemu, by resztę swych dni spędził w odosobnieniu na modlitwie i pokucie.
W środę rzecznik Watykanu Frederico Lombardi odrzucił zarzuty tygodnika pod adresem Benedykta XVI. Jak podkreślił, zasługą ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary Josepha Ratzingera było wdrożenie dochodzenia w sprawie ojca Maciela oraz "potwierdzenie jego winy z całą pewnością". "Insynuacje, jakoby kardynał Ratzinger cokolwiek krył, czy tuszował są paradoksalne oraz śmieszne dla osób poinformowanych" - oświadczył Lombardi, cytowany przez niemieckie media.
PAP