Dziennik przypomina wydarzenia ostatnich dni: środowe uroczystości w Katyniu z udziałem premierów Donalda Tuska i Władimira Putina i sobotnią katastrofę niedaleko tego miejsca. Znów zginęła tragicznie polska elita - dodaje - "niczym w magicznym paradygmacie wiecznego powrotu, w tej samej rosyjskiej prowincji, w której dokonano zagłady pierwszej". W komentarzu zaznacza się, że tragedia pod Smoleńskiem wywołała w Polsce głęboki wstrząs, narodową tragedię, o czym świadczą między innymi hasła: "Katyń 1940 - Katyń 2010".
Następnie czołowy publicysta turyńskiej gazety Enzo Bettiza pyta: "dlaczego w związku z uroczystościami na rosyjskim terytorium, upamiętniającymi tak dramatyczne wydarzenie ogarniające zbiorową pamięć narodu prześladowanego przez historię, podjęto w Warszawie dziwną decyzję o wysłaniu tam dwóch osobnych oficjalnych delegacji, a nie jednej?". "Dlaczego w tak ważnych dla Polski i bolesnych okolicznościach szef państwa i szef rządu z towarzyszącymi im delegacjami nie udali się jednocześnie do Smoleńska i do Katynia?" - zastanawia się.
PAP