Jak zaznacza gazeta, nieformalny zakaz wspólnych podróży prezydenta i premiera wynika nie tylko z wymogów bezpieczeństwa, ale też protokołu. Jeśli bowiem obaj przywódcy udają się razem w wizytą zagraniczną, tradycja każe, by francuski szef rządu przywitał na miejscu prezydenta swego kraju. W wypadku jednoczesnej podróży prezydenta i całej delegacji rządowej, jej członkowie lecą kilku samolotami. "Le Figaro" zwraca też uwagę, że w ostatnim czasie Francja wymienia starzejące się samoloty rządowe. W ubiegłym roku dostarczono na potrzeby rządu dwie nowe maszyny Falcon FX, a od tego roku prezydent Sarkozy ma podróżować nowym airbusem A 330.
Media francuskie przypominają, że w ubiegłym roku przed podróżą Sarkozy'ego do Afryki doszło do awarii silnika prezydenckiego airbusa przy próbie startu na francuskim lotnisku. Pasażerowie samolotu, m.in. Sarkozy i czterech ministrów, musieli przesiąść się do innej maszyny.
PAP