Tragiczna śmierć polskiego prezydenta zbliżyła do siebie zwykłych Polaków i Rosjan. Różnice polityczne jednak pozostaną - pisze "Polska The Times".
W rozmowie z gazetą, szef działu zagranicznego dziennika "Izwiestia" Maksim Jusin potwierdza: "To prawda. Sam jestem zaskoczony mnogością ciepłych słów, gestów przyjaźni, jakie płyną pod adresem Polski i Polaków. Pod ambasadę Polską w Rosji wciąż przychodzą ludzie, zapalają świeczki, modlą się. Odważyłbym się nawet powiedzieć, że dla Rosjan jest to taka sama trauma jak dla was, Polaków".
Czy jakieś wydarzenie wywołało podobne emocje w najnowszej historii Rosji?
"Nawet zamachy z 11 września 2001 r., kiedy to terroryści bez uprzedzenia zabili tysiące niewinnych ludzi, nie zdetonowały takiego ładunku emocji i współczucia jak katastrofa polskiego samolotu. To naprawdę niesamowite wydarzenie bezprecedensowe. Pokazuje ono jednak niezwykle ważną rzecz: że zarówno Polacy, jak i Rosjanie są jak bracia. Możemy się spierać, możemy mieć własne interesy, ale w gruncie rzeczy jesteśmy do siebie podobni. Jesteśmy jak skłócona rodzina, która w ciężkich chwilach trzyma się razem. Wszak jesteśmy Słowianami" - mówi Jusin.
Myśli Pan, że ta tragedia raz na zawsze wyciszy te wszystkie spory?
"Z politycznego punktu widzenia nie. Rosja ma swoje interesy i Polska ma swoje. Spory geopolityczne zostaną, i to jest pewne. Mam tylko nadzieję, że więcej będzie tu miejsca na rozmowy, bo Gazociąg Północny nie jest przeciwko Polsce, ale po to, aby Białoruś i Ukraina, przez którą biegną linie tranzytowe, nie szantażowały Kremla. Proszę mi wierzyć, że mieszkańcy Mińska płacą za gaz mniej niż mieszkańcy Rosji. To właśnie paradoks, któremu ten gazociąg ma zapobiec. Polska płaci za gaz uczciwie i według rynkowych stawek, jakie wynegocjowała, więc nie ma się czego obawiać. Myślę też, że Warszawa nauczyła się już, że polityka nie jest czarno-biała, ale pełna odcieni szarości, co pokazało choćby zwycięstwo Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich na Ukrainie. Mam nadzieję, że Polacy zrozumieją, że działania Rosji nie są wymierzone przeciwko nim".
Czy jakieś wydarzenie wywołało podobne emocje w najnowszej historii Rosji?
"Nawet zamachy z 11 września 2001 r., kiedy to terroryści bez uprzedzenia zabili tysiące niewinnych ludzi, nie zdetonowały takiego ładunku emocji i współczucia jak katastrofa polskiego samolotu. To naprawdę niesamowite wydarzenie bezprecedensowe. Pokazuje ono jednak niezwykle ważną rzecz: że zarówno Polacy, jak i Rosjanie są jak bracia. Możemy się spierać, możemy mieć własne interesy, ale w gruncie rzeczy jesteśmy do siebie podobni. Jesteśmy jak skłócona rodzina, która w ciężkich chwilach trzyma się razem. Wszak jesteśmy Słowianami" - mówi Jusin.
Myśli Pan, że ta tragedia raz na zawsze wyciszy te wszystkie spory?
"Z politycznego punktu widzenia nie. Rosja ma swoje interesy i Polska ma swoje. Spory geopolityczne zostaną, i to jest pewne. Mam tylko nadzieję, że więcej będzie tu miejsca na rozmowy, bo Gazociąg Północny nie jest przeciwko Polsce, ale po to, aby Białoruś i Ukraina, przez którą biegną linie tranzytowe, nie szantażowały Kremla. Proszę mi wierzyć, że mieszkańcy Mińska płacą za gaz mniej niż mieszkańcy Rosji. To właśnie paradoks, któremu ten gazociąg ma zapobiec. Polska płaci za gaz uczciwie i według rynkowych stawek, jakie wynegocjowała, więc nie ma się czego obawiać. Myślę też, że Warszawa nauczyła się już, że polityka nie jest czarno-biała, ale pełna odcieni szarości, co pokazało choćby zwycięstwo Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich na Ukrainie. Mam nadzieję, że Polacy zrozumieją, że działania Rosji nie są wymierzone przeciwko nim".