"Wiedomosti" konstatują, że tak naprawdę o bolszewickich jeńcach całkowicie nie zapomniano. "Rosyjscy i polscy uczeni we wspólnej pracy Czerwonoarmiści w polskiej niewoli w latach 1919-1922 podają liczby: spośród 157 tys. jeńców z powodu chorób, głodu i szykan ze strony strażników zmarło 18-20 tys." - informuje gazeta. "Jeńcy Strzałkowa, Tucholi i Wadowic cierpieli z powodu chłodu, wilgoci i ciemności, jednak porównywanie polskich obozów z nazistowskimi fabrykami śmierci, co próbują czynić niektórzy publicyści, jest nieuczciwe" - podkreślają "Wiedomosti".
Dziennik podaje, że "jeńcy mogli chodzić do cerkwi i synagogi, a ci, którzy pracowali, otrzymywali takie same racje żywnościowe, jak polscy żołnierze". "Większość przypadków śmierci była skutkiem epidemii" - zaznacza. "Wiedomosti" zwracają uwagę, że "infekcje w tamtych czasach dotknęły także Armię Czerwoną: na cholerę i tyfus w latach 1918-1920 chorowało 2,2 mln czerwonoarmistów; 283 tys. zmarły".
"Wiedomosti" wezwały do uporządkowania zapuszczonych cmentarzy obozowych i pojedynczych miejsc pochówku bolszewickich jeńców wojny 1920 roku, postawienia pomników, ustalenia danych personalnych poległych i wyjaśnienia, gdzie żyją ich krewni. Gazeta postuluje, by zajęli się tym aktywiści prokremlowskiego ruchu młodzieżowego Nasi, o których premier Putin powiedział w czwartek, że autentycznie kochają swoją ojczyznę.
PAP