Podkreśla on również, że Lech Kaczyński był patriotą i katolikiem i chciał, by Unia Europejska stanowiła wspólnotę wyznającą zasady chrześcijańskie. W UE był uważany za trudnego partnera, a w Rosji za wichrzyciela. Europa go nie rozumiała, Rosja wcale nie chciała zrozumieć - pisze autor artykułu w "Helsingin Sanomat". Według niego korzenie prezydenta Kaczyńskiego tkwiły w tej Polsce, od której władze Zachodu odwróciły się w Jałcie, oddając ją w ręce Związku Sowieckiego.
Jukka Soisalon-Soininen podkreśla, że dla Polaków Kościół zdaje się pełnić rolę kotwicy moralnej, do której można przylgnąć w świecie, w którym nic już nie jest tak jak dawniej. Po katastrofie lotniczej Polacy gromadzili się pod osłoną swoich świątyń, jak zawsze w przeszłości. "Polska, nazywana też Chrystusem Europy, zawsze czerpała siły ze swoich męczenników. Czyżby teraz miało stać się tak, że dzięki polskim ofiarom Rosjanie będą mogli wreszcie się dowiedzieć, co wydarzyło się w Katyniu?" - pyta autor.
W opublikowanym oddzielnie tego samego dnia artykule "Helsingin Sanomat" pisze, że Katyń mógł stać się sanktuarium także dla Finów, gdyby Stalinowi udało się podbić Finlandię w wojnie zimowej (1939-40). Gazeta pisze, że podobno były dla nich już przygotowane wagony.PAP