PiS jako partia i Kaczyński lub Ziobro jako kandydaci polaryzują scenę polityczną, powiedział "Gazecie Wyborczej" b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Jego zdaniem przez chwilę, z powodu żałoby, ulegliśmy nastrojowi, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego była prezydenturą jednoczącą Polaków. Było dokładnie odwrotnie.
PiS dokonuje polaryzacji świadomie. Temu służyła idea budowy nowej IV Rzeczypospolitej i słowa: "My jesteśmy tu, gdzie wtedy ("Solidarność"), oni tam, gdzie stało ZOMO". To nie były lapsusy językowe, tylko doktryna PiS. Gdyby PiS teraz zmienił język na bardziej ekumeniczny, to jego wyborcy mogliby tego nie zaakceptować, twierdzi Kwaśniewski.
PiS dokonuje polaryzacji świadomie. Temu służyła idea budowy nowej IV Rzeczypospolitej i słowa: "My jesteśmy tu, gdzie wtedy ("Solidarność"), oni tam, gdzie stało ZOMO". To nie były lapsusy językowe, tylko doktryna PiS. Gdyby PiS teraz zmienił język na bardziej ekumeniczny, to jego wyborcy mogliby tego nie zaakceptować, twierdzi Kwaśniewski.