Dziennik, który uzyskał wgląd w wewnętrzny, 11-stronicowy dokument przygotowany przez prezesów firmy pisze, że "hierarchowie Goldmana Sachsa" argumentują, iż nie mogli z góry wiedzieć, czy ceny mieszkań i domów będą szły w górę, czy spadały".
Na podstawie stenogramów i nagrań dyskusji między członkami kierownictwa banku, Goldman Sachs stara się udowodnić, że byli oni przekonani, iż rynek hipoteczny nadal będzie znakomicie prosperował.
Dokument, który zostanie przedstawiony we wtorek Stałej Podkomisji Śledczej Senatu USA, ma udowodnić, że Goldman Sachs nie kierował się złą wolą, lecz nie potrafił przewidzieć rozwoju sytuacji na rynku hipotecznym.
Tymczasem Komisja Kontroli Giełdy Papierów Wartościowych (SEC) wszczęła w ubiegłym tygodniu sprawę przeciwko Goldmanowi Sachsowi; SEC twierdzi, że bank oszukał klientów, sprzedając im tytuły hipoteczne, o których świetnie wiedział, że są to tytuły wysokiego ryzyka, które okażą się bez pokrycia.
Eksplozja "hipotecznej bańki mydlanej" w 2007 roku spowodowała egzekucję milionów niespłacanych hipotek i doprowadziła do deprecjacji nieruchomości, których wielokrotnie zawyżone w stosunku do aktualnej wartości rynkowej ceny, to jest kredyty hipoteczne, spłacają dziś z ogromnym trudem ich zrujnowani nabywcy.
W ciągu ostatnich dwóch lat narastała powszechna krytyka pod adresem Goldmana Sachsa. Oparta jest na przekonaniu, że firma bardzo wcześnie dostrzegła zagrożenia związane z hipotekami wysokiego ryzyka, ale nie ostrzegając o tym klientów skutecznie zachęcała ich do inwestowania w ryzykowne tytuły hipoteczne.
Spekulacja tytułami hipotecznymi, z których znaczna część pozbawiona była pokrycia, doprowadziła w latach 2005-2007 do inflacji cen mieszkań i domów, co z kolei wywołało w USA najgorszy od ponad 70 lat kryzys finansowy.