Kandydatura J.Kaczyńskiego ważna dla jedności jego obozu

Kandydatura J.Kaczyńskiego ważna dla jedności jego obozu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o starcie w wyborach prezydenckich ma znaczenie dla jedności obozu narodowo-konserwatywnego w Polsce - ocenia we wtorek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Nawet zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego dają mu niewielkie szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. To, że jednak kandyduje ma egzystencjalne znaczenie dla narodowo-konserwatywnego obozu, zjednoczonego przez niego oraz jego partię Prawo i Sprawiedliwość" - pisze "FAZ".

Dodaje, że partia o takiej orientacji mogłaby liczyć w Polsce na stabilne poparcie jednej czwartej wyborców, ale przez piętnaście lat po transformacji siły narodowo-konserwatywne niemal nie miały znaczenia, bo były podzielone.

"To bliźniacy Kaczyńscy doprowadzili do połączenia wielu frakcji i frakcyjek; istniała duża obawa, że bez nich znów dojdzie do rozpadu. To byłoby złe dla Polski. Szkodliwa dla demokracji agresja narodowych konserwatystów w minionych latach wynikała też z tego, że nie czuli się reprezentowani w demokracji, wywalczonej także przez nich. Nadzieję daje to, że PiS zapowiada teraz spokojną kampanię wyborczą, która różnić się ma od poprzednich" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Z kolei dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że Jarosław Kaczyński chce najwidoczniej "wykorzystać wstrząs narodowy po katastrofie samolotu oraz podczas ponad dwutygodniowych uroczystości żałobnych, by uratować najwyższy urząd w państwie dla obozu narodowo-konserwatywnego".

"Idzie jednak na spore ryzyko. Wprawdzie większość jego rodaków bardzo mu współczuje, bo stracił w tragiczny sposób najbliższego mu człowieka, brata bliźniaka. Wielu uważa też katastrofę samolotu za symboliczne zrządzenie losu, bo ofiary były w drodze do Katynia, miejsca polskich cierpień w czasie II wojny światowej, który ponadto stał się symbolem kłamstw reżimu komunistycznego. Jednak jest nad wyraz wątpliwe, czy ten ogólny nastrój żałoby i współczucia przetrwa osiem tygodni do dnia wyborów" - pisze "SZ".

Dodaje, że Jarosław Kaczyński plasował się dotychczas na końcu rankingów najbardziej lubianych polityków w Polsce. "Jego krótki czas na urzędzie premiera charakteryzowały głośnie ataki na politycznych przeciwników w kraju i sąsiadów za granicą. Jest kojarzony z konfliktem i konfrontacją. Analizy wyborcze dowodzą, że większość Polaków woli obliczalnych i zdolnych do kompromisu polityków. Są pewne sygnały, że on nie będzie spadkobiercą swego brata" - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

Według dziennika "Der Tagesspiegel" kandydatura Jarosława Kaczyńskiego jest tak samo mało zaskakująca, jak patos, z jaką ją ogłosił. "W minionych dniach określił on ofiary katastrofy samolotu pod Smoleńskiem mianem męczenników i tym samym ogłosił tragiczny wypadek polskim mitem ofiar. W tym tkwi problem jego kandydatury. Albowiem coraz więcej Polaków wątpi, czy jest właściwe robienie ze Smoleńska nowego Katynia i zbijanie politycznego kapitału na śmierci Lecha Kaczyńskiego" - pisze berliński dziennik.

Ocenia, że kandydatura Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta może być jego drugim poważnym błędem po decyzji o pochowaniu pary prezydenckiej w katedrze na Wawelu.

Według komentatora gazety, Jarosław Kaczyński mógł przeczuwać, że jeśli przegra wybory prezydenckie, to bardziej zaszkodzi misji swojego brata, niż gdyby w ogóle nie startował.