Mniej niż 6 godzin snu na dobę może prowadzić do przedwczesnej śmierci – do takich wniosków doszli naukowcy, którzy przebadali ponad 1,5 mln osób.
Brytyjscy uczeni znaleźli „jednoznaczny dowód" na to, że deficyt snu jest połączony z krótszym życiem. W przypadku osób, które spały mniej niż 6 godzin śmierć przed 25 rokiem życia była bardziej prawdopodobna niż w przypadku śpiących 8 godzin. Niewyspani umierali młodo 12 proc. częściej niż osoby wysypiające się.
Naukowcy zauważyli również, że spanie dłużej niż 9 godzin nie sprzyja długowieczności. Nie chodzi tutaj jednak o samo działanie snu, co o choroby, których objawem może być nienaturalne zmęczenie i senność. – Podczas gdy zbyt krótki sen może być przyczyną choroby, to zbyt długi sen zwykle wskazuje, że coś jest nie tak - mówi prof. Francesco Capuccio z University of Warwick.
- W społeczeństwie obserwuje się obecnie stopniową redukcję średniej długości snu. Wzorzec ten jest szerzej przyjmowany szczególnie przez osoby pracujące, co jest powiązane z presją społeczeństwa na coraz dłuższe godziny pracy i pracę na zmiany. Z drugiej strony, pogorszenie zdrowia może być wiązane z przedłużającym się snem – wynika z badań opublikowanych w magazynie Sleep.
W trakcie trwania badań na prawie 1,5 mln osobach 100 tys. badanych zmarło. Naukowcy badali poszczególne przypadki szukając korelacji między ilością snu, a przedwczesną śmiercią. – Długość snu powinna być odniesieniem, jako czynnik ryzyka. Trzeba też pamiętać, że podejście do niego można zmienić przez edukację i doradztwo – podsumowuje prof. Capuccio.
PP
Naukowcy zauważyli również, że spanie dłużej niż 9 godzin nie sprzyja długowieczności. Nie chodzi tutaj jednak o samo działanie snu, co o choroby, których objawem może być nienaturalne zmęczenie i senność. – Podczas gdy zbyt krótki sen może być przyczyną choroby, to zbyt długi sen zwykle wskazuje, że coś jest nie tak - mówi prof. Francesco Capuccio z University of Warwick.
- W społeczeństwie obserwuje się obecnie stopniową redukcję średniej długości snu. Wzorzec ten jest szerzej przyjmowany szczególnie przez osoby pracujące, co jest powiązane z presją społeczeństwa na coraz dłuższe godziny pracy i pracę na zmiany. Z drugiej strony, pogorszenie zdrowia może być wiązane z przedłużającym się snem – wynika z badań opublikowanych w magazynie Sleep.
W trakcie trwania badań na prawie 1,5 mln osobach 100 tys. badanych zmarło. Naukowcy badali poszczególne przypadki szukając korelacji między ilością snu, a przedwczesną śmiercią. – Długość snu powinna być odniesieniem, jako czynnik ryzyka. Trzeba też pamiętać, że podejście do niego można zmienić przez edukację i doradztwo – podsumowuje prof. Capuccio.
PP