Paryż nie boi się już eurosceptyka Camerona

Paryż nie boi się już eurosceptyka Camerona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francuskie władze nie obawiają się objęcia władzy w Wielkiej Brytanii przez eurosceptycznych konserwatystów Davida Camerona, licząc na jego proeuropejską ewolucję - pisze w piątek dziennik "Le Figaro"w komentarzu do czwartkowych brytyjskich wyborów parlamentarnych.

Według niepełnych wyników zwyciężyli torysi Camerona przed Partią Pracy, nie osiągając jednak bezwzględnej większości miejsc w parlamencie. Trzecie miejsce zajęli liberałowie.

Zdaniem ekspertów, mniejszościowy rząd konserwatystów jest realną możliwością, choć nie można wykluczyć też innego scenariusza - koalicji laburzystów obecnego premiera Gordona Browna z liberałami Nicka Clegga.

Według "Le Figaro", prezydent Nicolas Sarkozy oczekuje ze spokojem ewentualnego objęcia władzy przez partię Camerona, znanego z eurosceptycznych poglądów i niechęci do Traktatu Lizbońskiego. "Paryż jest gotowy zaakceptować eurosceptyka w Londynie" - tytułuje swój komentarz francuska gazeta.

Na potwierdzenie tych słów "Le Figaro" przywołuje słowa Sarkozy'ego skierowane w ubiegłą środę do deputowanych jego partii - Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP): "Jeśli Cameron wygra, postąpi tak jak inni. Zacznie jako polityk antyeuropejski, a skończy - jako proeuropejski. Taka jest reguła".

Przy tej okazji "Le Figaro" przypomina, że w ostatnich miesiącach francuscy przywódcy nie kryli niepokoju związanego z możliwym dojściem do władzy brytyjskich konserwatystów.

Jesienią ubiegłego roku francuski sekretarz stanu w MSZ Pierre Lellouche nazwał nawet "żałosną" politykę europejską brytyjskich konserwatystów.

Jednak od tego czasu - dodaje gazeta - obawy Paryża znacznie osłabły. Przyczyniło się do tego spotkanie Sarkozy'ego z Cameronem w Londynie w marcu tego roku. Według gazety, lider torysów miał wtedy dowodzić, że odłoży na później swoje starania o większą niezależność Brytyjczyków od Brukseli, gdyż skupi się na walce o uzdrowienie rodzimej gospodarki.

Gazeta zauważa jednak, że w wypadku objęcia teki premiera przez Camerona może dojść do ostrych konfliktów z Unią Europejską. Torysi zapowiadali bowiem, że będą starali się wynegocjować wyłączenie Wielkiej Brytanii z niektórych obszarów unijnego prawodawstwa socjalnego i dotyczącego zatrudnienia, odzyskać uprawnienia w obszarze prawa karnego i zabiegać o całkowite wyłączenie Wielkiej Brytanii z unijnej Karty Praw Podstawowych. Cameron oznajmił także przed wyborami, że będzie chciał twardych ustaleń finansowych w sprawie unijnego budżetu, aby "Brytania nie płaciła więcej, niż wynosi jej sprawiedliwa część".