Kim Dzong Il zakończył w czwartek swoją wizytę w Chinach. Rezultatem otoczonej tajemnicą podróży może być przełom w sprawie północnokoreańskich zbrojeń jądrowych – informuje brytyjski dziennik „Times”.
Według doniesień południowokoreańskiej agencji prasowej Yonhap, w trakcie spotkania z prezydentem Chin Ju Hintao, dyktator zapowiedział powrót do sześciostronnych negocjacji w sprawie demontażu swojego programu nuklearnego. Rozmowy z Chinami, Koreą, Japonią, Rosją oraz Stanami Zjednoczonymi od dawna tkwią w martwym punkcie.
Jeśli Kim Dzong Il rzeczywiście skłania się ku wznowieniu pertraktacji, na jego stanowisko mogły mieć wpływ naciski ze strony Chin – komentuje „Times". Rząd w Pekinie podchodzi jednak z nieufnością do północnokoreańskich obietnic. Większość z nich okazała się czczymi słowami: Kim Dzong Il nadal stara się przekształcić swój pogrążony w nędzy kraj w atomowe mocarstwo.
Nie wiadomo na razie, jakich warunków Kim Dzong Il może wymagać w trakcie rozmów. Prawdopodobnie jego priorytetem będą negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi – informuje brytyjski dziennik. Istnieje jednak możliwość, że do rozmów w ogóle nie dojdzie, jeżeli potwierdzą się podejrzenia, że to Korea Północna jest odpowiedzialna za zatopienie jednego z południowokoreańskich okrętów wojskowych. W marcowej katastrofie zginęło 46 marynarzy.
Sam przebieg wizyty Kim Dzong Ila w Pekinie stał się przedmiotem licznych spekulacji. Niektóre źródła podają, że dyktator odwiedził Wielki Mur Chiński, inne zaś twierdzą, że głównie korzystał z usług chińskich lekarzy – pisze brytyjski dziennik.
MB
Jeśli Kim Dzong Il rzeczywiście skłania się ku wznowieniu pertraktacji, na jego stanowisko mogły mieć wpływ naciski ze strony Chin – komentuje „Times". Rząd w Pekinie podchodzi jednak z nieufnością do północnokoreańskich obietnic. Większość z nich okazała się czczymi słowami: Kim Dzong Il nadal stara się przekształcić swój pogrążony w nędzy kraj w atomowe mocarstwo.
Nie wiadomo na razie, jakich warunków Kim Dzong Il może wymagać w trakcie rozmów. Prawdopodobnie jego priorytetem będą negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi – informuje brytyjski dziennik. Istnieje jednak możliwość, że do rozmów w ogóle nie dojdzie, jeżeli potwierdzą się podejrzenia, że to Korea Północna jest odpowiedzialna za zatopienie jednego z południowokoreańskich okrętów wojskowych. W marcowej katastrofie zginęło 46 marynarzy.
Sam przebieg wizyty Kim Dzong Ila w Pekinie stał się przedmiotem licznych spekulacji. Niektóre źródła podają, że dyktator odwiedził Wielki Mur Chiński, inne zaś twierdzą, że głównie korzystał z usług chińskich lekarzy – pisze brytyjski dziennik.
MB