"Kommiersant" informuje, że "stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy NATO Dmitrij Rogozin obawia się wszelako, że w ostatecznym wariancie koncepcji może zostać sformułowane twardsze stanowisko w kwestii relacji z Rosją i że w praktyce Sojusz nie będzie się kierował ogłoszonym tekstem, lecz opracowywanymi równolegle poufnymi dokumentami".
Dziennik zauważa, że głównym autorem koncepcji strategicznej będzie nie była sekretarz stanu USA Madeleine Albright, która kierowała pracami grupy mędrców, lecz były rzecznik NATO Jamie Shea. "Kommiersant" przypomina, że pełnił on tę funkcję w czasie wojny w Jugosławii i znany jest z twardego stanowiska wobec Rosji. Obecnie Shea jest dyrektorem ds. planowania polityki w gabinecie sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena.
"Eksperci wskazali, że w przyszłości Sojusz powinien rzadziej wychodzić na arenę światową, nie powinien próbować być wszędzie i robić wszystko. Niemniej sfery działalności NATO planuje się znacznie rozszerzyć. W dokumencie znalazły odzwierciedlenie m.in. tematy obrony przeciwrakietowej, ekologii oraz walki z terroryzmem, piractwem i cyberprzestępczością" - przekazuje gazeta.
"Kommiersant" odnotowuje, że "Rogozin nie do końca rozumie, w jaki sposób Sojusz zamierza osiągnąć postawione cele". "Przecież nie będą bombardować siedzib hakerów, paraliżujących funkcjonowanie sieci" - przytacza dziennik słowa rosyjskiego ambasadora.PAP