Generał Załęski, szef sztabu i zastępca dowódcy Sił Powietrznych, który objął obowiązki dowódcy po śmierci gen. Andrzeja Błasika 10 kwietnia pod Smoleńskiem, przy swojej rezygnacji miał wytknąć wiele nieprawidłowości w lotnictwie - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Wojsko nie chciało ujawnić powodów decyzji gen. Krzysztofa Załęskiego. Nieoficjalnie w rozmowach z "Rz" wojskowi twierdzą, że generał sformułował je w obszernej analizie na temat sytuacji w Siłach Powietrznych. Miał w niej przedstawić szereg nieprawidłowości, do których dochodzi w polskim lotnictwie. "Generał nie chciał firmować tego, co się dzieje w lotnictwie wojskowym, swoim nazwiskiem" - mówi gazecie jeden z wysokich rangą oficerów.
Jak się nieoficjalnie dowiedziała "Rz", gen. Załęski pierwotnie planował odejść ze stanowiska w trybie natychmiastowym. Po rozmowach postanowił zostać do czasu wyboru nowego szefa Sił Powietrznych.
Jak się nieoficjalnie dowiedziała "Rz", gen. Załęski pierwotnie planował odejść ze stanowiska w trybie natychmiastowym. Po rozmowach postanowił zostać do czasu wyboru nowego szefa Sił Powietrznych.