Lądowanie w Smoleńsku nie jest cyrkową sztuczką. Smoleńsk-Siewiernyj, na którym doszło do katastrofy prezydenckiego Tu-154M, wbrew lansowanym tezom, nie jest prymitywnym klepiskiem porośniętym chaszczami. To wojskowy obiekt doskonale przygotowany do przyjmowania maszyn znacznie cięższych niż tupolewy - twierdzi "Nasz Dziennik".
Siewiernyj dysponuje systemem ślepego lądowania (USL), umożliwiającym lądowanie nawet w trudnych warunkach atmosferycznych. Na lotnisku pracują dwa radary. Jak mówią piloci, którzy znają to lotnisko, standardowa procedura lądowania tam przewiduje ścieżkę podejścia z odchyleniem w bok - w prawo bądź w lewo - od pasa startowego. Domiary niezbędne do prawidłowego posadzenia maszyny podaje pilotowi operator radaru.
Czy polscy śledczy wiedzą, jakie parametry dostał mjr Arkadiusz Protasiuk? - pyta w obszernej publikacji "Nasz Dziennik".
Czy polscy śledczy wiedzą, jakie parametry dostał mjr Arkadiusz Protasiuk? - pyta w obszernej publikacji "Nasz Dziennik".