Wojska amerykańskie wycofają się z Iraku zgodnie z ustalonym harmonogramem - powiedział w wywiadzie dla "Washington Post" wiceprezydent Joe Biden, sugerując, że nastąpi to niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji w tym kraju. Biden potwierdził, że liczba wojsk w Iraku zostanie zmniejszona do 50 000 do końca sierpnia, z obecnej liczby 92 000. Wszystkie wojska mają zostać ewakuowane do końca przyszłego roku.
"Będzie to bolesne, będą wzloty i upadki, ale myślę, że ostatecznie będziemy w stanie dotrzymać naszych zobowiązań" - powiedział wiceprezydent o planie wycofania wojsk. Wspomniany terminarz wycofania wojsk wynika z porozumienia zawartego między USA a obecnym rządem Iraku. W ostatnią sobotę liczba wojsk USA w Iraku po raz pierwszy spadła poniżej liczby wojsk w Afganistanie, gdzie jest już ponad 90 tys. żołnierzy, a do końca lata ma być 100 tysięcy.
Tymczasem "Washington Post" zwraca uwagę, że sytuacja w Iraku wcale się nie poprawia. W ostatnim okresie wzrosła tam liczba zamachów bombowych, a politycy wciąż kłócą się o przyszłe przywództwo kraju. Chociaż od ostatnich wyborów upłynęły już prawie trzy miesiące, wciąż nie powstał nowy rząd. Nasilają się spory między frakcjami religijno-etnicznymi, które w latach 2006-2007 doprowadziły Irak na skraj wojny domowej. Wciąż pozostaje nierozwiązana kluczowa sprawa podziału dochodów z ropy naftowej, głównego bogactwa naturalnego kraju.
Biden jest w ekipie Baracka Obamy szefem polityki w sprawie Iraku. Prezydent zajmuje się teraz głównie Afganistanem.
PAP