Gminy, dotknięte w ostatnich tygodniach powodzią szacują, że na ich terenie wylęgnie się znacznie więcej komarów, niż zwykle - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Szykują się do walki z nimi.
Jak szacują fachowcy, w okolicach Wrocławia kąsających komarzyc może być dwukrotnie więcej niż zazwyczaj. W okolicach Torunia do jesieni populacja komarów ma zwiększyć się kilkukrotnie.
Dlatego część gmin walczy z plagą komarów. Wrocław wyda na ten cel 400 tys. zł. Podwrocławskie gminy stworzyły koalicję, która ruszy na komary ze zmasowanym atakiem z powietrza i z ziemi. W okolicach Siechnic do opryskania z powietrza jest 2 tys. hektarów, a 200 hektarów przejdą ludzie ze specjalnymi urządzeniami do rozpylania środka, który wytruje larwy i dorosłe osobniki. W gminach sąsiednich spacyfikowany zostanie podobny obszar. Koszt akcji z powietrza to 80 - 120 zł za hektar.
Polskie komary nie roznoszą chorób. Powodem, dla którego muszą zginąć, jest ich uciążliwość. Na szczęście z ponad czterdziestu gatunków tylko kilka pije krew ludzką, ale odradza się w ciągu sezonu w kilku pokoleniach.
Jest też dobra wiadomość - w tym roku nie będzie dużo meszek.
Dlatego część gmin walczy z plagą komarów. Wrocław wyda na ten cel 400 tys. zł. Podwrocławskie gminy stworzyły koalicję, która ruszy na komary ze zmasowanym atakiem z powietrza i z ziemi. W okolicach Siechnic do opryskania z powietrza jest 2 tys. hektarów, a 200 hektarów przejdą ludzie ze specjalnymi urządzeniami do rozpylania środka, który wytruje larwy i dorosłe osobniki. W gminach sąsiednich spacyfikowany zostanie podobny obszar. Koszt akcji z powietrza to 80 - 120 zł za hektar.
Polskie komary nie roznoszą chorób. Powodem, dla którego muszą zginąć, jest ich uciążliwość. Na szczęście z ponad czterdziestu gatunków tylko kilka pije krew ludzką, ale odradza się w ciągu sezonu w kilku pokoleniach.
Jest też dobra wiadomość - w tym roku nie będzie dużo meszek.