Zwycięstwo Bronisława Komorowskiego będzie oznaczało zwycięstwo Polski współczesnej, ale dla Litwy nie byłoby to korzystne - piszą we wtorek litewskie dzienniki.
"Dla Litwy, oczywiście, korzystniejsze jest zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego" - twierdzi na łamach dziennika "Respublika" historyk z uniwersytetu w Szawlach Arunas Gumuliauskas.
"Donald Tusk i Bronisław Komorowski oglądają się na Zachód. Uzgadniają swoje działania z Francją i Niemcami. Ich interesy są tam, a nie tu. Jeżeli zwyciężą liberałowie, będziemy jeszcze bardziej zablokowani. Jesteśmy prowincją, a będziemy jeszcze głębszą prowincją" - uważa litewski historyk.
"Lietuvos Rytas" we wtorkowym komentarzu przyznaje rację tym, którzy twierdzą, że niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem, stosunki polsko-litewskie w zasadzie nie ulegną zmianie. Odnotowuje jednak, że dla Litwy korzystniejsze jest zwycięstwo Kaczyńskiego. "Jeżeli zwycięży Bronisław Komorowski, urząd prezydenta Polski zacznie realizować +politykę Donalda Tuska+, a w tej (...) dla Litwy przewidziana jest mniej znacząca rola niż w polityce braci Kaczyńskich" - czytamy w gazecie.