Wuwuzele, 60-centymetrowe trąbki kibica, wydające dźwięk z siłą ok. 120 decybeli, robią światową karierę. Trafiły także do Polski. Wprawdzie u nas żadna duża sieć nie zdążyła jeszcze zapełnić nimi półek, ale w internecie handel kwitnie na potęgę, donosi "Metro".
- W ciągu jednego dnia zbieram zamówienia na 200-300 sztuk. Tydzień temu sprowadziłem ok. 5 tys. wuwuzeli, zaraz będę zamawiał kolejne, mówi Adam Bielak z Zielonej Góry. Kupuje je w Chinach (po 1 zł) i wystawia na Allegro po 6 zł. Podobnych ofert (ceny wahają się od 5-8 zł) są już dziesiątki. Pojawiły się także urządzenia do produkcji wuwuzeli. Koszt wytworzenia jednej, to ok. 50 gr. Zakładając, że gotową wuwuzelę można sprzedać na rynku po ok. 7-8 zł, inwestycja w maszynę zwróci się już po sprzedaży tysiąca sztuk.
Wuwuzelami zainteresowali się już nasi związkowcy. Jesienią będziemy w nie uzbrojeni, zapowiada Grzegorz Ilka z OPZZ. Wuwuzele wzmocnią kilkadziesiąt syren i kilkaset trąbek, które związek już ma. - Będziemy te trąbki rozdawać związkowcom przed manifestacjami. Na 7-10 tysięczną manifestację wystarczy 200-300 instrumentów. Także związkowcy z NSZZ "Solidarność"dostrzegają potencjał nowej broni. - Jeżeli czymś nie zaskakujemy podczas akcji i manifestacje przebiegają cicho, to nikt ich nie zauważa - mówi Marek Lewandowski, prawa ręka Janusza Śniadka, szefa NSZZ "Solidarność"./pap/
Wuwuzelami zainteresowali się już nasi związkowcy. Jesienią będziemy w nie uzbrojeni, zapowiada Grzegorz Ilka z OPZZ. Wuwuzele wzmocnią kilkadziesiąt syren i kilkaset trąbek, które związek już ma. - Będziemy te trąbki rozdawać związkowcom przed manifestacjami. Na 7-10 tysięczną manifestację wystarczy 200-300 instrumentów. Także związkowcy z NSZZ "Solidarność"dostrzegają potencjał nowej broni. - Jeżeli czymś nie zaskakujemy podczas akcji i manifestacje przebiegają cicho, to nikt ich nie zauważa - mówi Marek Lewandowski, prawa ręka Janusza Śniadka, szefa NSZZ "Solidarność"./pap/