W ciągu ostatnich miesięcy stojąca na czele niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej Angela Merkel straciła aż sześciu wpływowych polityków. Jest to dla niej prawdziwy problem, bo nagle okazało się, że w pierwszych szeregach, po odejściu Beusta, Kocha i Rüttgersa, brakuje wyrazistych i znanych polityków - pisze Der Spiegel.
Kolejna poważna strata: do dymisji podał się Ole von Beust, chadecki burmistrz Hamburga. W ten sposób Merkel utraciła szóstego polityka w tym roku. Sam Beust mówi, że każdego w państwie można zastąpić kimś innym. Jednak, jak ocenia Der Speigel, następcy Konrada Adenauera zrobili z CDU partię przeznaczoną wyłącznie do samorealizacji poszczególnych polityków. Tak poważnej straty w tak krótkim czasie nie poniosło w Niemczech dotąd jeszcze żadne ugrupowanie polityczne.
Odejście Beusta jest wydarzeniem dla Merkel szczególnie gorzkim: burmistrz Hamburga był niczym latarnia morska nowoczesnej partii niemieckiej kanclerz. Dodatkowo koalicji w Hamburgu grozi rozpad.
Beust oświadczył, że jest już nieco zmęczony swym dotychczasowym urzędem, a ponadto chce wykorzystać szansę, by jeszcze zdążyć odnaleźć się zawodowo w innej dziedzinie. Dodał, że jego praca sprawiała mu prawdziwą przyjemność.
Merkel będzie musiała zadać sobie pytanie, w jakim stopniu sama przyczyniła się do owego zmęczenia sprawowaniem urzędu u Beusta. Do tej pory uchodził on za sprzymierzeńca przywódców CDU. Beust miał najwyraźniej ochotę na pewną zmianę, nowe zadania, tym razem poza Hamburgiem, którym kierował już od 2001 roku. Szefowa CDU nie wezwała go jednak do Berlina, a posadę, której zaoferowanie Beustowi rozważała, ostatecznie otrzymał polityk z FDP.
wrns
Odejście Beusta jest wydarzeniem dla Merkel szczególnie gorzkim: burmistrz Hamburga był niczym latarnia morska nowoczesnej partii niemieckiej kanclerz. Dodatkowo koalicji w Hamburgu grozi rozpad.
Beust oświadczył, że jest już nieco zmęczony swym dotychczasowym urzędem, a ponadto chce wykorzystać szansę, by jeszcze zdążyć odnaleźć się zawodowo w innej dziedzinie. Dodał, że jego praca sprawiała mu prawdziwą przyjemność.
Merkel będzie musiała zadać sobie pytanie, w jakim stopniu sama przyczyniła się do owego zmęczenia sprawowaniem urzędu u Beusta. Do tej pory uchodził on za sprzymierzeńca przywódców CDU. Beust miał najwyraźniej ochotę na pewną zmianę, nowe zadania, tym razem poza Hamburgiem, którym kierował już od 2001 roku. Szefowa CDU nie wezwała go jednak do Berlina, a posadę, której zaoferowanie Beustowi rozważała, ostatecznie otrzymał polityk z FDP.
wrns