30 kilometrów kwadratowych wydm stało się popularnym miejscem dla miłośników jazdy terenowej - alarmuje "Dziennik Polski". Coraz więcej osób skarży się na quady, motocykle crossowe i terenówki, które rozjeżdżają Pustynię Błędowską i okoliczne lasy.
Szalejących wśród drzew maszyn boją się turyści piesi i rowerowi. Zdarzyło się, że pewien mężczyzna jeździł na quadzie po rezerwacie koło Złotego Potoku. Gdy jakiś turysta zwrócił mu uwagę, ten przejechał po nim. Człowiek trafił do szpitala
Skarżą się też miejscowi, którym terenówki niszczą pola, a także leśnicy, gdyż pojazdy dewastują młodniki. Widać to na obrzeżach pustyni, gdzie po wielkim pożarze z 1992 r., w którym spłonęło wtedy ponad 1200 hektarów, z trudem odradza się młody las. Cały teren to tzw. użytek ekologiczny objęty programem Natura 2000. Nie wolno wjeżdżać pojazdami silnikowymi do lasów państwowych, nawet gdy nie ma szlabanu.
Przez najbliższe trzy dni patrole leśników, policji, wojska, członków kół łowieckich i ekologów, będą kontrolowały teren i obrzeża jedynej polskiej pustyni - informuje "Dziennik Polski".