Obama ma problem ze START-em

Obama ma problem ze START-em

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opóźnienie w ratyfikacji układu START z Rosją o dalszej redukcji strategicznej broni nuklearnej pogłębia trudności polityczne administracji prezydenta Baracka Obamy - tak prasa w USA komentuje decyzję Komisji Spraw Zagranicznych Senatu. Komisja, która miała początkowo głosować nad ratyfikacją traktatu w tym tygodniu, odłożyła głosowanie na wrzesień, kiedy Kongres wznowi sesję po przerwie wakacyjnej rozpoczynającej się w najbliższy weekend.
Środowy "Washington Post" i "New York Times" zwracają uwagę, że ratyfikacja może być jeszcze trudniejsza we wrześniu, na krótko przed wyborami do Kongresu na początku listopada. Administracja liczy, że ratyfikacja ostatecznie nastąpi - jeśli nie przed wyborami, to w czasie tzw. sesji "lame-duck", czyli obrad Kongresu w listopadzie i grudniu po wyborach, przed rozpoczęciem prac legislatury w nowym składzie. "Nawet jednak jeżeli traktat zostanie w końcu zatwierdzony, długi proces negocjacji i ratyfikacji opóźnił już realizację reszty programu Obamy" - pisze "New York Times".

Dziennik przypomina, że po ratyfikacji START prezydent planował wznowienie prac nad traktatem o zakazie prób z bronią atomową, który 10 lat temu został odrzucony przez Senat USA. Obecnie - jak uważa "NYT" - przeforsowanie ratyfikacji układu CTBT jest mniej prawdopodobne, gdyż po wyborach w listopadzie demokratyczna większość w Senacie - jak się przewiduje - prawdopodobnie się zmniejszy. Ratyfikację "nowego START-u" - który zobowiązuje USA i Rosję do zmniejszenia arsenałów transkontynentalnej broni strategicznej do 1550 głowic - poparło sześciu byłych sekretarzy stanu i pięciu byłych ministrów obrony z obu partii.

Republikanie w Senacie stawiają jednak opór. We wpływowej Komisji Spraw Zagranicznych traktat ma na razie poparcie tylko jednego z nich, Richarda Lugara. Do ratyfikacji potrzeba większości co najmniej dwóch trzecich głosów, czyli 67 na 100, co oznacza, że układ musi poprzeć minimum ośmiu senatorów republikańskich. Tymczasem Republikańska opozycja domaga się od administracji gwarancji znacznego zwiększenia funduszy na modernizację amerykańskiego arsenału nuklearnego. Starzeje się on i zdaniem GOP redukcje przewidziane układem START narażają na szwank bezpieczeństwo kraju.

Obama obiecał wydać 80 miliardów dolarów na unowocześnienie broni nuklearnej w ciągu 10 lat. Planuje też przeznaczenie 100 mld dolarów na środki jej przenoszenia, tj. rakiety i bombowce strategiczne. Republikanie uważają jednak, że to za mało. Ich zastrzeżenia budzi też preambuła do "nowego START-u", w której powiązano ofensywną broń atomową z bronią defensywną. Zdaniem opozycji, stwarza to Rosji furtkę do blokowania rozbudowy amerykańskich systemów obrony rakietowej pod groźbą zerwania układu. Interpretacje traktatu w USA i Rosji różnią się w tym punkcie - Waszyngton jest zdania, że zapis o broni defensywnej nie jest prawnie wiążący.

PAP