Rzeki bez nadzoru

Rzeki bez nadzoru

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Problem powodzi, to problem rozmycia odpowiedzialności. Polska to pod tym względem fenomen. U nas gospodarką wodną zajmuje się kilka ministerstw, instytutów, urzędów. Do kogo należy zabezpieczenie małych cieków wodnych - kanałków, rzeczek? - pyta Adam Jacewicz hydrotechnik z Komisji Dialogu Społecznego ds. Warszawskiej Wisły i rady społecznej Fundacji Ja Wisła w dzienniku "Metro".
Coraz częściej wylewają małe rzeki lub kanały. Trudniej przewidzieć te zdarzenia, mające zwykle krótkotrwały przebieg, ale powodujące również straty i zakłócające funkcjonowanie miast i miasteczek. Brakuje koordynacji miejskich systemów odwadniających. Nierzadko błędy są popełniane na etapie projektowania i budowy nowej infrastruktury.

Szwankują też remonty kanalizacji, które w wielu miejscach są już bardzo stare. Czasem jest tak, że nie brakuje na ten cel środków, ale nie wiadomo, kto powinien się za taki remont zabrać.

- Myślę, że nad tym powinni się pochylić twórcy programu ochrony przeciwpowodziowej z MSWiA, nad którym trwają prace. Chodzi o to, by jasno wskazać kompetencje - kończy Adam Jacewicz w "Metrze"