Dziennik omawia obszernie przypadek Węgier, których parlament przyjął 26 maja tekst ustawy o podwójnym obywatelstwie dla Węgrów mieszkających za granicą. Ustawa, która potencjalnie dotyczy 3,5 mln Węgrów mieszkających w sąsiednich państwach, ma wejść w życie w styczniu przyszłego roku. Najliczniej mniejszość węgierska mieszka w państwach członkowskich UE: w Rumunii i na Słowacji, które to kraje energicznie zaprotestowały już przeciw decyzji Budapesztu. Jednocześnie - dodaje "Le Figaro" - ustawa o podwójnym obywatelstwie "daje klucz do eldorado około 300 tys. Serbom pochodzenia węgierskiego mieszkającym w autonomicznej prowincji Wojwodina i 150 tysiącom Ukraińcom należącym do mniejszości węgierskiej.
Podobnie jak Węgry, Bułgaria ułatwiła już procedury przyznania jej obywatelstwa około 2,5 milionom swoich rodaków za granicą. Bardzo wielu z nich mieszka w Macedonii i Turcji. Z kolei Rumunia - dodaje "Le Figaro" - postanowiła już w ubiegłym roku przyznawać obywatelstwo swojego kraju Mołdawianom, którzy dowiodą swoich rumuńskich korzeni. 120 tysięcy mieszkańców Mołdawii ma już rumuńskie paszporty, a wnioski o nie złożyło 800 tysięcy. Według gazety, wszystko wskazuje na to, że ta liczba jeszcze wzrośnie.
Gazeta dodaje, że do grona nowych potencjalnych obywateli UE należy doliczyć - "kilkuset tysięcy Latynoamerykanów, którzy mogą otrzymać obywatelstwo hiszpańskie, utracone przez ich ojców i dziadków, którzy uciekli przed wojną domową czy frankistowską dyktaturą". "Le Figaro" twierdzi, że Bruksela, choć zakłopotana takim "cichym rozszerzaniem UE od Atlantyku po Bosfor", zachowuje do tej pory "powściągliwość" w tej kwestii. Dziennik uważa to za błąd, gdyż, w jego opinii, w ten sposób "UE staje się zakładnikiem nacjonalistycznych tendencji niektórych rządów".
PAP