Choinka kością niezgody

Choinka kością niezgody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od roku mieszkańcy bloku przy ul. Konduktorskiej walczą z urzędnikami o pozwolenie na wycięcie choinki - pisze "Życie Warszawy".
Drzewko uschło, bo jedna z sąsiadek notorycznie podlewała je fekaliami. Wobec takiego stanu rzeczy, pozostali lokatorzy postanowili usunąć sprzed budynku uschnięty pień. Jednak na taki krok, trzeba uzyskać stosowne zezwolenie. W przeciwnym razie za usunięcie drzewa lub krzewu grozi wysoka kara pieniężna. Od roku mieszkańcy nie mogą się doczekać odpowiedzi na swój wniosek.

Zakład Gospodarowania Nieruchomościami odesłał petentów do dzielnicowego Wydziału Ochrony Środowiska. Była już jedna wizja lokalna, wkrótce będzie następna. Mieszkańcy są już zniecierpliwieni i żałują, że nie wycięli uschniętego drzewa po cichu. Pewnie i tak by nikt nie zauważył. Te, przedłużające się, procedury dziwią nawet ekologów, którzy popierają wycięcie obumarłego drzewa - kończy "Życie Warszawy".

PAP