Kierownictwo Nicka Clegg’a jest pod coraz większa presją, ponieważ wczoraj wieczorem członkowie jego partii ostrzegli go, by wyraźniej, częściej i bardziej agresywnie odwoływał się do programu Liberalnych Demokratów.
Ta niespokojna atmosfera została wywołana przez plotki, jakoby ich były lider, Charles Kennedy, miał przejść do Partii Pracy w ramach protestu przeciwko rządowemu programowi oszczędności. Jednak Kennedy zdementował tę wiadomość – pisze dziennik „The Independent".
kb
Wywołało to spekulacje dotyczące dalszych ucieczek z partii i ożywiło składanie prywatnych skargach, że Clegg próbował przeciwstawić się wrażeniu, że koalicja jest zdominowana przez Torysów. – Nick nie wygląda jakby był zadowolony ze swojej pracy – powiedział jeden z posłów.
Obawy związane są ze spadkiem popularności Liberalnych Demokratów w sondażach oraz, że naród odrzuci plany reformy systemu wyborczego w referendum planowanym na przyszły rok. Tym samym radzono Clegg’owi, by promował takie inicjatywy jak zwiększenie mobilności społecznej – zobowiązanie, które stało się kluczową cechą osobistego programu lidera Liberalnych Demokratów.Pomimo sukcesów politycznych partii takich jak zwiększenie ulg od podatku dochodowego, strach wśród wielu członków partii jest nadal widoczny, z powodu rządowych przygotowań do wprowadzenia głębokich cięć wydatków. Laburzyści próbowali wczoraj wykorzystać nastroje panujące wśród Liberalnych Demokratów, wystawiając do nich rękę, bo jak twierdzi Ed Miliband, kandydat na lidera Partii Pracy, koalicja z Torysami sprawia „powszechne nieszczęście".
Nick Clegg, jest wicepremierem w koalicyjnym rządzie Konserwatystów i Liberalnych Demokratów. Jest on również przywódcą Partii Liberalnych Demokratów.kb