Przed tygodniem wiceminister spraw wewnętrznych Pawlin Dymitrow przyznał, że prawie 100 tys. obywateli, którzy godzinami stali w kolejkach po nowe paszporty, nie dostaną ich o czasie. Dla części z nich oznacza to, że nie mogą zrealizować zaplanowanych wcześniej podróży. Jako główną przyczynę MSW podaje złą jakość maszyn do drukowania dokumentów i oprogramowanie software firmy, z którą zawarto umowę o wartości 116 mln euro.
Organizacja "Sprawiedliwość" obliczyła, że w ciągu 5 miesięcy ludzie, którzy stali w kolejkach po nowe dokumenty, stracili średnio po 25 euro, czyli łącznie 25 mln euro i takiej kwoty organizacja domaga się od resortu. Do skargi może dołączyć każdy obywatel, który czuje się poszkodowany - zapewnia inicjator protestu adwokat Iwan Grujkin.
"Sprawiedliwość" domaga się również m.in. by sąd uznał, że w okresie od 1 kwietnia, kiedy startowała kampania, do 26 sierpnia, kiedy skargę wniesiono do sądu, MSW naruszyło własne rozporządzenia i nie przestrzegało terminów wydawania nowych dokumentów.
PAP