"Tak jak planowała Komisja Europejska w toku przezwyciężania kryzysu finansowo-gospodarczego Europa zaczęła dywersyfikować źródła dostaw gazu i zmniejszać zależność od Rosji" - podkreśla "Kommiersant". Według cytowanego przez dziennik analityka rynku gazowego Michaiła Korczemkina, pod względem wskaźników eksportowych 2010 rok może być dla Rosji gorszy niż kryzysowy 2009 rok. "Gazprom przegrywa z głównymi konkurentami na europejskim rynku. U podstaw spadku sprzedaży leżą czynniki subiektywne, a nie obiektywne - błędy kierownictwa Gazpromu" - podkreślił.
Korczemkin zwraca uwagę, że wszyscy dostawcy gazu rewidują formuły cenowe w kontraktach długoterminowych. Norwegia przywiązała 25-30 proc. dostaw do cen spotowych, tj. obowiązujących w kontraktach krótkoterminowych. Efekt jest taki, że o ile w czerwcu 2008 roku Europa zużyła 5,75 mld metrów sześciennych norweskiego paliwa i 10,66 mld m sześc. rosyjskiego, o tyle w czerwcu 2010 roku dostawy z tych dwóch krajów niemal się zrównały: Norwegia - 7,68 mld m sześć., Rosja - 8,83 mld m sześc. "O ile kilka lat temu Norwegia dostarczała o 46 proc. gazu mniej niż Rosja, o tyle teraz różnica ta wynosi zaledwie 13 proc. Norwegia wkrótce doścignie Gazprom" - ostrzega analityk.
"Kommiersant" zauważa, że europejscy odbiorcy postulują, by także rosyjski koncern zmienił formułę cenową w kontraktach, jednak ten się na to na razie nie zgadza. Gazeta przypomina, że 2 września Gazprom po raz kolejny obniżył swoją prognozę eksportu surowca w 2010 roku - do 140-145 mld m sześc. Dla porównania, w 2008 roku rosyjski monopolista wyeksportował 179 mld m sześc. gazu.
PAP