Od 134 dni nie ma odpowiedzialnego za przemysł ministra rozwoju gospodarczego Włoch - wskazuje na swej stronie internetowej dziennik "La Repubblica" na specjalnie umieszczonym liczniku, odmierzającym też godziny, minuty i sekundy. To protest gazety przeciwko brakowi nominacji w tym resorcie.
Pełniącym obowiązki ministra jest od maja premier Silvio Berlusconi, który przejmując wówczas kontrolę nad tym resortem deklarował, że to jedynie stan przejściowy, który potrwa "kilka dni" i że nowy szef ministerstwa rozwoju gospodarczego zostanie szybko powołany. Według ostatnich zapowiedzi premiera miało to nastąpić w zeszłym tygodniu, ale także i ta obietnica nie została dotrzymana.
Postępowanie Berlusconiego wywołuje protesty centrolewicowej opozycji. Wielokrotnie jej politycy zwracali uwagę na to, że brak ministra tak kluczowego resortu w chwili wielkich zmian we włoskim przemyśle - głównie ze względu na zapowiedzi pokaźnych inwestycji koncernu Fiat w rodzime fabryki - jest niedopuszczalny.
Poprzedni minister rozwoju gospodarczego Claudio Scajola podał się do dymisji 4 maja w związku z ujawnieniem przez prasę skandalu korupcyjnego. Wyszło wówczas na jaw, że kilka lat wcześniej Scajola kupił luksusowe mieszkanie przy Koloseum za czeki otrzymane od aresztowanego pod zarzutami korupcji przedsiębiorcy Diego Anemone. Minister odpierał wszelkie zarzuty i określił je jako "medialne błoto". Ustąpił ze stanowiska po to, by - jak mówił - móc się bronić.pap