Według prokuratora okręgowego Qiu Zhiyinga, sprawców skazano za "nielegalną działalność handlową", gdyż w chińskim kodeksie karnym nie ma jeszcze żadnych przepisów odnoszących się konkretnie do handlu organami ludzkimi. Był to też jeden z powodów, dla których wystąpiły trudności z określeniem, co może być uznane za dowód w sprawie.
"South China Morning Post" dodaje, że ojciec jednego z pacjentów, któremu przeszczepiono nerkę, napisał w liście do sądu, że handlarze organami uratowali jego dziecku życie, gdyż w Chinach brak odpowiedniego systemu dawstwa organów. Chiny przyjęły ustawę zakazującą handlu organami ludzkimi w 2007 roku.
Dziennik "China Daily" napisał w ubiegłym roku, ze 65 proc. organów do transplantacji w Chinach pochodzi od straconych więźniów. Przed 2001 rokiem w Chinach praktycznie nie dokonywano przeszczepów. W 2005 roku przeprowadzono ich już 40 tysięcy. Badanie rządowe z 2009 roku wykazało jednak, że 80 procent spośród 1,5 mln Chińczyków potrzebujących przeszczepu umiera z powodu braku dawcy.
pap