Co szósty-siódmy Polak po otrzymaniu rozwodu cywilnego stara się także o "kościelny" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Przed sądem świeckim trzeba udowodnić rozpad pożycia małżeńskiego, aby znów stać się wolnym. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja przed sądem kościelnym. Warunkiem orzeczenia nieważności małżeństwa jest przyczyna, która istniała jeszcze przed ślubem lub w chwili jego zawarcia. Dlatego duchownych interesuje w takich przypadkach młodość a nawet dzieciństwo małżonków.
Mimo żmudnej i uciążliwej procedury, rośnie liczba osób ubiegających się o kościelne unieważnienie małżeństwa.