Wyrazem tej tendencji jest m.in. ciąganie po sądach Olega Orłowa z grupy Memoriał, któremu grozi kara trzech lat więzienia z oskarżenia o oszczerstwo. Orłow oskarżył szefa władz czeczeńskich Ramzana Kadyrowa o odpowiedzialność za zabójstwo Natalii Estemirowej w 2009 roku. Estemirowa współpracowała z zamordowaną przed czterema laty dziennikarką Anną Politkowską przy dokumentowaniu przypadków łamania praw człowieka w Czeczenii i innych regionach Rosji. Wcześniej sąd cywilny ukarał Orłowa grzywną za jego wypowiedzi.
Trzy główne kanały rosyjskiej telewizji: Kanał 1, Rossija oraz NTV regularnie konsultują się z Kremlem i pomijają tematy "politycznie niepożądane". Przed kamery nie dopuszcza się opozycjonistów, lecz jedynie ekspertów aprobowanych przez rząd.
Opozycjoniści, którzy pojawili się zanim Putin doszedł do władzy (1999 r.), tacy jak Borys Niemcow czy Ludmiła Aleksiejewa, są bardziej znani za granicą niż we własnym kraju. Młodsi wiekiem opozycjoniści nie mają okazji dać się poznać rosyjskiej opinii, ponieważ nie mają dostępu do audycji cieszących się największą oglądalnością.
Krytyczny wobec władz "Kommiersant" stał się mniej uszczypliwy po tym, jak przejęli go magnaci bliscy Kremlowi. "Nowaja Gazieta", dla której pracowała Anna Politkowska, choć wciąż prowadzi własne dziennikarskie śledztwa w drażliwych sprawach nadużycia władzy, jest oskarżana przed sądami o zniesławienie, a jej portal był atakowany przez hakerów.
Nowych właścicieli powiązanych z Kremlem ma także rozgłośnia Echo Moskwy, której słucha 3 mln radiosłuchaczy i wisi nad nią groźba zamknięcia. Obiektem zainteresowania władz są także organizacje pozarządowe. We wrześniu w ramach skoordynowanej akcji dokonano nalotów na biura 40 spośród nich pod pretekstem sprawdzenia ich finansowych rozliczeń.
pap