Debata na temat problemu imigracji w Europie, a także w Stanach Zjednoczonych, dramatycznie nasiliła się w ostatnich latach. Wyborcy popierają obostrzenia imigracyjne wprowadzane przez rządzących, coraz bardziej obarczając imigrantów winą za problemy w kraju. Oskarża się ich o wzrost wskaźnika przestępczości, zajmowanie miejsc pracy i bezczeszczenie tradycji narodowych. - Wielu z nich jest przestępcami - mówi Riccardo De Corato zastępca burmistrza Mediolanu z rządzącej partii Silvio Berlusconiego, odpowiedzialny za rozwiązanie problemu romskich obozowisk. - Oni prostytuują własne kobiety i dzieci - mówi za De Corato.
Odpowiedzialnością na rosnący poziom przestępczości w Mediolanie władze obarczają największe koczowisko Romów – Triboniano. Obozowisko ma zostać w najbliższym czasie rozebrane. Włosi określają je jako "dzielnicę nędzy muzyków ulicznych i robotników pracujących na dniówkę", potępiając ich jako złodziejską melinę. Jednocześnie władze Mediolanu przystępują do usuwania około stu mniejszych, improwizowanych romskich obozów, wydając uprzednio masowe nakazy eksmisji. - To ciemnoskórzy ludzie, nie Europejczycy jak wy czy ja – mówi De Corato. - Nasz ostateczny cel to zero Romów w Mediolanie – grozi.
Rozpoczynającą się antyromską kampanię na północy Włoch obserwatorzy określają najintensywniejszą od lat. Odkąd Berlusconi ponownie objął stanowisko premiera w 2008 roku, jego konserwatywna koalicja jako priorytety określiła problem imigracji i bezpieczeństwa wewnętrznego. Przyjęto ustawę, nakładającą grzywnę w wysokości nawet 13 600 dolarów na nielegalnych imigrantów. We Włoszech w ciągu ostatnich 10 lat liczba imigrantów wzrosła ponad dwukrotnie, do ponad 5 milionów osób.
Stanowcze podejście do sprawy Romów w Mediolanie kontrastuje ze sposobem rozwiązania tego problemu w Rzymie. Tam, samorząd lokalny przenosi Romów do specjalnych obozów, zapewniając bezpieczeństwo, monitoring oraz dogodne warunki sanitarne. - Włochy - jak mówi Giuseppe Pecoraro, specjalny przedstawiciel Rzymu ds. mniejszości romskiej - są wciąż tolerancyjnym krajem.
"The Washington Post", aka