Według konserwatywnej gazety, Rosja potrzebuje UE, gdyż obawia się wzrostu potęgi Chin, a ponadto cierpi na zapaść demograficzną. "Kryzys gospodarczy pokazał słabość kraju, którego dochody z eksportu pochodzą w czterech piątych z surowców naturalnych" - zauważa "Le Figaro". Dodaje, że państwo to musi "rozwinąć konkurencyjny przemysł, otworzyć się na nowe inwestycje i techonologie" i że to właśnie - zdaniem francuskiego - prezydent Miedwiediew jest "orędownikiem tego projektu". Kreml zabiega także o ułatwienia wizowe dla rosyjskich obywateli, podróżujących do krajów UE.
"Le Figaro" podkreśla, że zbliżenie między Rosją a Unią Europejską wymaga pokonania różnych przeszkód, takich jak obawy Rosji wobec projektów NATO, m.in. wobec zapowiadanej przez Sojusz koncepcji obrony przeciwrakietowej. "Byłe państwa bloku sowieckiego w Europie pozostają też bardzo ostrożne wobec Moskwy" - dodaje "Le Figaro". W opinii dziennika, "Francja i Niemcy zajmują bardzo dobrą pozycję, aby być tłumaczami europejskich interesów, nawet jeśli państwa UE niepokoją się triumwiratem z Deauville. Jeśli chodzi o prezydenta USA Baracka Obamę, jego nieobecność podczas obchodów 20. rocznicy obalenia muru berlińskiego nie uprawnia go teraz do okazywania zdziwienia tym spotkaniem" - podkreśla gazeta.
Francuskie media zaznaczają, że Pałac Elizejski próbuje uspokoić wszystkie zaniepokojone nim państwa, że spotkanie w Deauville jest tylko "burzą mózgów", a nie forum, na którym zapadną decyzje. Według gazety, zaproszenie na rozmowy chciałyby otrzymać także inne kraje, w tym - wylicza gazeta - Polska, Włochy i USA. Spotkanie w normandzkim kurorcie zacznie się w poniedziałek późnym popołudniem dwustronnymi rozmowami Sarkozy'ego i Merkel, do których wieczorem dołączy Miedwiediew.
PAP