- Żaden biskup nie nakłada ekskomuniki. Może to zrobić tylko papież. Ale człowiek może się sam wykluczyć z Kościoła, jeśli nie przestrzega jego nauczania - mówi arcybiskup Tadeusz Gocłowski, emerytowany metropolita gdański, w rozmowie z "Polską The Times".
Duchowny przyznaje, że używane ostatnio przez polityków i media sformułowanie: "Kościół straszy ekskomuniką", budzi jego niepokój. - Ludzie, którzy wnikają w istotę problemu, wiedzą, że procedura in vitro jest jednoznacznie negatywnie oceniana w nauczaniu Kościoła katolickiego. Tu nie ma żadnych wątpliwości i to nie jest straszenie karą kościelną - stwierdza abp Gocłowski. - Kto świadomie odrzuca nauczanie Kościoła zawarte w instrukcji "Donum vitae" Kongregacji Nauki Wiary z 1988 r., w encyklice Jana Pawła II "Evangelium vitae" z 1995 r., w instrukcji "Dignitas Personae" Kongregacji Nauki Wiary z 2008 r., w których zawarto szczegółowe oceny dotyczące metody zapłodnienia in vitro, nie może mieć wątpliwości, jaki Kościół ma do tego stosunek - zaznacza rozmówca gazety.
Arcybiskup nie kryje jednocześnie, że trochę zmroziły go i wprawiły w zakłopotanie słowa abp Henryka Hozera, o tym, że ci posłowie, którzy są autorami ustaw o in vitro, i ci, którzy za nimi zagłosują, będą ekskomunikowani. - Nie posłużyłbym się takim sformułowaniem. "Znaleźć się poza wspólnotą Kościoła" to dosłowne tłumaczenie słowa "ekskomunika". Jeśli jednak ktoś odrzuca nauczanie Kościoła w tak ważnej sprawie, to sam musi się ocenić w swoim sumieniu. Podkreślam: w swoim sumieniu - zaznacza duchowny.