Rząd Donalda Tuska nie widzi nic niestosowanego w zatrudnieniu 23-letniej córki ministra finansów Mai Rostowskiej, nie mającej dotąd żadnego doświadczenia zawodowego, jako jednego z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ. W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" ekspert z Fundacji Batorego, podkreśla, że awans Rostowskiej nie łamie prawa, ale jest zaprzeczeniem europejskich standardów funkcjonowania administracji centralnej.
- Okoliczności nominacji pani Rostowskiej mogą rodzić przypuszczenia, że została ona mianowana do gabinetu politycznego tylko po to, aby ominąć tryb konkursowy - ocenia radca prawny programu przeciwdziałania korupcji w Fundacji Batorego, Anna Wojciechowska. - Omijanie formalnych procedur naboru, nawet jeśli nie oznacza łamania prawa, wywołuje podejrzenia o nepotyzm - dodaje.
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że nepotyzmu w rządzie, kumoterstwa, nie dostrzega zarówno CBA, jak i pełnomocnik premiera ds. walki z korupcją, Julia Pitera.