Kobieta złożyła w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa argumentując, że kradzież była prawdziwa i że dodatkowo poniosła straty moralne. Dom uważa za swoją autentyczną własność. Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości stanęli przed poważnym dylematem, co z tą sprawą zrobić. Jeden sędziów chciał ją natychmiast umorzyć. Jednak sprzeciwił się temu inny sędzia, który podjął decyzję o wszczęciu postępowania w sprawie kradzieży danych osobowych i włamania na konto kobiety w Facebooku, w rezultacie czego poniosła ona prawdziwe, wymierne straty finansowe. Adwokat okradzionej właścicielki domu Mauro Torti powiedział: - Udowodnimy, że włamanie to spowodowało prawdziwe cierpienie. Choć to paradoksalne, ale takie jest dzisiejsze społeczeństwo - przyznał na łamach gazety.
PAP